Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: polityczna wojna o boisko szkolne trwa

Redakcja
- Po deszczu na boiskach zawsze stoi woda - uważa Janusz Kubicki
- Po deszczu na boiskach zawsze stoi woda - uważa Janusz Kubicki fot. Mariusz Kapała
- To, że boisko wciąż nie jest naprawione, świadczy o nieudolności prezydenta - atakuje PiS. Kubicki się broni. - Po deszczu na każdym boisku stoi woda.

Dokładnie dwa lata temu otwierano nowy obiekt przy ogólniaku przy ul. Strzeleckiej. Sztuczna nawierzchnia zastąpiła niebezpieczny asfalt. Uczniowie i nauczyciele nie kryli zadowolenia.

Ale radość szybko znikła, a zastąpiły ją minorowe nastroje. Okazało się bowiem, że po opadach deszczu na sztucznej murawie stoi woda.

Problem dyrekcja i radni zgłosili władzom miasta od razu. Do dziś jednak obiekt nie został naprawiony.

Kałuże nawet po małych opadach

- Sprawę w ciągu dwóch lat poruszałem wielokrotnie. I co? Wygląda na to, że naprawa boiska przerasta możliwości prezydenta Kubickiego - twardo stawia sprawę radny PiS-u Jacek Budziński, który w "trójce" uczy historii.

- Dlaczego w stosunku do projektu spadek podłużny z dwustronnego zamieniono na jednostronny? Kto wyraził na to zgodę? Kto zaakceptował zmianę? Dlaczego boisko nie jest naprawiane w ramach gwarancji? - Budziński sypie pytaniami.

- W efekcie sytuacja jest taka, że nawet po małych opadach deszczu na placu robią się kałuże. Nie da się z boiska korzystać. Uczniowie się przewracają. Wypadek tam, to tylko kwestia czasu. Trudno, żeby prawidłowo funkcjonowało coś, co zostało źle wykonane.

Jak się dowiedzieliśmy, miasto na dniach rozpocznie remont obiektu. Naprawa będzie polegała na wykonaniu w murawie 20 otworów o średnicy 10 cm i głębokości 1,3 m. Ten sposób nie przypadł Budzińskiemu do gustu. - Trzeba będzie w 20 miejscach zerwać sztuczną trawę. A to oznacza, że nawierzchnia już nie będzie jednolita na całej długości i szerokości - wątpi radny.

Wybrali korzystniejszy spadek

Naczelnik wydziału inwestycji w urzędzie miejskim Paweł Urbański dziwi się jego ostrej reakcji. - Jestem w stałym kontakcie z panem Budzińskim. Mamy już gotowy projekt, w okresie wakacji naprawimy system odwodnienia boiska - zapewnia. - Na usunięcie usterki przeznaczyliśmy 10 tys. zł.

Jak to się stało, że boisko zostało wykonane niezgodnie z pierwotnym projektem? - Trudno powiedzieć. Zarówno wykonawca jak i projektant doszli do wniosku, że w związku z tym, iż niewłaściwie została zrobiona warstwa podbudowy, korzystniejszy okaże się spadek jednostronny - odpowiada Urbański. - Usterki nie usuwamy w ramach gwarancji, bo trudno mieć do wykonawcy pretensje, skoro zrobił coś zgodnie z późniejszymi ustaleniami.

Prezydent Janusz Kubicki z kolei podkreśla, że gdyby boisko faktycznie nie nadawało się do użytku, to trzeba by było je zamknąć. - No bo jaki ja mam w tym interes, żeby nie naprawić tego obiektu przez dwa lata? - pyta retorycznie. - A prawda jest taka, że po deszczu woda stoi na większości boisk, także tych trawiastych. Inna sprawa, że szkoła nie dba o plac należycie, bo tam zawsze jest coś do naprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska