Ogniowcy natychmiast pomknęli na miejsce pożaru. Okazało się, że kotłownia to stary, opuszczony i zdewastowany budynek przy giełdzie. I że palą się opony. Ale pojawiła się też informacja, że mieszka tam bezdomny.
- Bo mieszka - Ryszard Gura pokazuje legowisko i odchyla kawałek "pościeli". Są tam okulary, karta telefoniczna i kilka innych przedmiotów. - Na szczęście, w momencie pożaru tego człowieka tutaj nie było. Znalazł się jakiś czas później na terenie giełdy - dodaje rzecznik.
Gdy strażacy dogaszali tlące się opony, przed kotłownią rozpętała się awantura. Człowiek w średnim wieku miał pretensje, że wozy ogniowców, które brały udział w akcji, zablokowały przejazd. - Nie spodziewałem się tego po panu, dorosłym człowieku - w tej sytuacji policjant był wyjątkowo spokojny, choć wewnątrz na pewno się gotował. - Proszę odejść, bo zostanie pan ukarany - dodał stanowczo.
Wtedy dostojny jegomość w kapeluszu dał za wygraną i udał się do auta. Po drodze jeszcze mruczał coś pod nosem i gestykulował. Po chwili funkcjonariusz w podobny sposób musiał uspokoić kobietę, której także przeszkadzały dwa wozy strażackie. Po prostu brak słów...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?