Ewa Michalewicz otwierając pralnię Eco Lagoon na osiedlu Mazurskim w Zielonej Górze, nie miała o tym biznesie zielonego pojęcia. Na szczęście na jej drodze stanęła Magda Syrojeszko, która od 15 lat nie rozstaje się z żelazkiem i deską do prasowania. Wspólnymi siłami udało im się rozkręcić biznes. Szefowa była bardzo dumna, że ma w swojej pralni taki diament i postanowiła się nim pochwalić...
Na mistrzostwa świata w prasowaniu, które odbyły się 21 listopada, trafiły zupełnie przypadkiem.
- Znajoma oznaczyła nas na portalu społecznościowym i dopiero wtedy dowiedzieliśmy się o tym wydarzeniu. Pomyślałam, że Magda mogłaby spróbować swoich sił. Udało mi się ją namówić i poleciałyśmy do Warszawy. To był jej pierwszy lot samolotem - wspomina Ewa Michalewicz.
To jest dopiero talent!
Zielonogórska pralnia jako jedyna reprezentowała województwo lubuskie. Dziewczyny na początku konkurencję traktowały jako dobrą zabawę, jednak kiedy Magda doszła do finału, emocje zaczęły narastać. Rywalizacja nie była łatwa - uczestnicy mieli dosłownie kilka minut na wyprasowanie np. lnianej koszuli i bardzo pogiętej marynarki. Ale okazało się, że zielonogórzanka nie ma sobie równych i rozłożyła konkurencję na łopatki.
Międzynarodowe jury punkty przyznawało za szybkość, technikę i jakość wykonania.
- Nigdy bym się nie spodziewała, że mogę zająć 1. miejsce. Że w ogóle mogę cokolwiek wygrać. Nawet mi się to nie śniło - przyznaje skromnie Magda, która nadal nie może uwierzyć w swój sukces.
W nagrodę za mistrzostwo kobieta dostała 10 tys. złotych, a pralnia Eco Lagoon profesjonalny stół do prasowania o wartości 20 tys. złotych.
Z miłości do prasowania
Następnego dnia, zamiast świętować, mistrzyni pojawiła się rano w pracy. Nie dała się namówić szefowej na wolne, wiedziała, że rzeczy same się nie wyprasują.
Miłość do prasowania w Magdzie zaszczepiła babcia, która nauczyła ją posługiwać się żelazkiem, gdy miała 12 lat. Od tamtej pory jest to jej pomysł na odprężenie. Mistrzyni mówi, że gdy staje przy desce, zaczyna się relaksować. W pralni prasuje przez 12 godzin, wraca do domu i znowu prasuje. Do tego robi to doskonale.
- Prasowanie to przede wszystkim jej ogromna pasja. Pewnie dlatego tak świetnie jej to wychodzi. Nasze klientki mówią, że jak Magda wyprasuje, to mucha nie siada! Jestem bardzo dumna, że mam taką pracownicę. To prawdziwy skarb. Po tylu latach ciężkiej pracy zwycięstwo należało jej się jak nikomu innemu - przyznaje Ewa Michalewicz, właścicielka pralni.
ZOBACZ TEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?