Dzieci z zielonogórskiego przedszkola Misia Uszatka odwiedziły urząd marszałkowski. Co się okazało? Że maluchy potrzebują nauki pierwszej pomocy. Dlatego marszałek Elżbieta Anna Polak szybko wezwała RatMisia i jego przyjaciół ze Stowarzyszenia Zawodowego Ratowników Medycznych „Medyk”. – Od dziś dzieci będą potrafiły już wezwać karetkę i udzielić pierwszej pomocy nie tylko misiom, ale też rodzinie i przyjaciołom. To bardzo ważne – mówi marszałek.
Dzieci chętnie uczyły się, jak udzielać pierwszej pomocy, dlaczego nie warto się bać ratowników medycznych i jak profesjonalnie bandażować kończyny. Wszystkie też już dobrze wiedzą, na jaki numer alarmowy trzeba zadzwonić w razie wypadku.
A my przy tej okazji porozmawialiśmy z RatMisiem, dlaczego nauka pierwszej pomocy jest taka ważna...
RatMisiu, powiedz, czego uczysz dzieci?
Zaczynam z nimi naukę pierwszej pomocy od najmłodszych lat. Zdarza się, że podczas akcji ratowniczej dzieci reagują lękiem. Stąd nasza akcja. Chcemy, by dzieci wiedziały, jak się zachować, gdy przyjeżdża pogotowie, pokonały strach, oswoiły się z ratownikiem, który do nich przyjeżdża, ale też znały numer alarmowy.
Jak wygląda nauka?
Uczymy bandażowania, odpowiedniego reagowania, gdy rodzice czy dziadkowie zasłabną, pokazujemy deskę ortopedyczną... Dzięki wsparciu wielu osób: pani marszałek, dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze organizujemy te akcje. To dla nas bardzo krzepiące!
Misia bać się nie trzeba?
Miś kojarzy się z czymś fajnym, miłym w dotyku. I to chyba strzał w dziesiątkę, bo dzieci się mnie nie boją, a więc wiele mogą się nauczyć.
Jak przekazywać takie informacje dzieciom?
Używamy prostych instrukcji. Dziecko zapamięta tyle, ile wyniesie z naszego spotkania. Jeżeli będzie wiedzieć, że ratownik to osoba, która niesie pomoc, nie krzywdę, to już jest plus. Jeżeli zapamięta, jaki jest numer ratunkowy, a karetka przyjeżdża na sygnale akurat do nas, to też będzie wiedziało, że takie rzeczy się zdarzają. Nasza praca nie może potęgować strachu u dziecka. One wiedzą, że pan policjant uczy, jak bezpiecznie przechodzić przez przejście, strażak - jak gasić pożar i jak się go wzywa. Chcemy, by teraz wiedziały, jak się zachować, gdy przyjedzie do nich pogotowie albo kiedy będą musiały je wezwać.
W mediach głośno jest o bohaterskich dzieciach.
Wiemy, że one dzięki takim lekcjom, świetnie sobie radzą. Dzwonią na pogotowie, wzywają je do bliskich. Takie sytuacje się zdarzają, a my musimy im wyjść naprzeciw. Błędem dorosłych jest sytuacja, gdy tej pomocy nie udzielamy. Nie bójmy się tej pierwszej pomocy udzielić. Jeśli nic nie zrobimy, to tak, jakbyśmy skazywali człowieka m.in. na uszczerbek na zdrowiu.
Ekipa RatMisia – czyli niedźwiadka-ratownika – to działacze Stowarzyszenia Zawodowego Ratowników Medycznych „Medyk”. W ramach „małych grantów” dostali ponad 6,5 tys. zł na akcję szkoleń 6-latków. Partnerem projektu jest Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze. W ramach akcji edukacyjnej z takich zajęć skorzysta jeszcze w tym roku 10 przedszkoli.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?