Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra staje się coraz droższym miastem

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- Tak, chcę podnieśc podatki - zapowiada prezydent Janusz Kubicki (fot. Paweł Janczaruk)
- Tak, chcę podnieśc podatki - zapowiada prezydent Janusz Kubicki (fot. Paweł Janczaruk)
Od 1 kwietnia w górę poszły ceny biletów MZK. Wcześniej radni zgodzili się na podwyżkę opłat w strefie parkingowej. A przed nami kolejna wielka batalia. - Tak, chcę podnieść podatki - przyznaje prezydent Janusz Kubicki.

Chodzi o podatki od nieruchomości. Czyli od domów, w których mieszkamy czy firm, w których pracujemy. Ostatni raz były zmieniane w 2008 r.

- Nie może być tak, że latami nie podnosimy opłat. W MZK przez 10 lat nie drożały bilety. Stąd mamy później kłopoty - argumentuje prezydent Kubicki.

Co to oznacza dla zwykłego mieszkańca? Postanowiliśmy sprawdzić.

Leszek Lewandowski właśnie jest w ogródku. Sprawdza, co trzeba zrobić po zimie. Działka ma 832 mkw. powierzchni. Do tego dochodzi dom - 230 mkw. i garaż z pomieszczeniami gospodarczymi 41 mkw. - Ile za to płacę? Muszę sprawdzić w dokumentach - mówi wchodząc do domu. - Jest! W sumie to 500 zł podatku rocznie. Za dom płacę 96,77 zł, garaż 236,9 zł i ogród 166,4 zł.

Jak zareaguje na podwyżkę? - A jak mam zareagować? Nikt tego nie lubi! Pal sześć za mój dom. Bo to pewnie będzie niewiele kosztować. Ale gorzej będzie z firmami, gdzie większe podatki pójdą w tysiące. To mi się nie podoba, bo firmy płacą ludziom z tego, co mają - stwierdza Lewandowski. - Mam świadomość, że zadłużaliśmy miasto, budowaliśmy sobie basen i drogi. I kiedyś musimy za to zapłacić. Albo tnąc wydatki, albo podnosząc podatki. Nie da się inaczej.

Czytaj też: Budżet Zielonej Góry. Brakuje 8 mln zł

Miasto nie wykorzystuje wszystkich możliwości

Do podnoszenia podatków przekonany jest prezydent Kubicki. Zwłaszcza po wizycie specjalistów z firmy raitingowej Fitch, którzy oceniają finanse miasta. - Oni stwierdzili, że pieniędzy nie wydajemy racjonalnie. Na inwestycje przeznaczamy pieniądze z kredytów, a rezygnujemy z dochodów. Czyli działamy drożej, nie wykorzystując wszystkich możliwości - tłumaczy Kubicki. - Przecież gdy podniesiemy podatek dla firm o np. 1 zł, to taki hipermarket zapłaci rocznie 10 tys. zł więcej. Nawet tego nie zauważą.

- Hipermarket może nie, ale małe, lokalne firmy już tak. Dla nich każdy grosz się liczy. Niskie podatki są też argumentem dla inwestorów. Nie jesteśmy tak bogaci jak Warszawa - wyłuszczam racje przeciw podwyżkom.

- To powinniśmy mieć tutaj tłum inwestorów. Mamy najniższe podatki w okolicy i jakoś nie widać ich wielkiego wpływu na decyzję przedsiębiorców. Wszyscy systematycznie podnoszą podatki, a my stoimy w miejscu - mówi Kubicki. - Rząd też podnosi podatki. Przecież podwyżkę VAT muszę jakoś zrekompensować, bo to zwiększa obciążenia miasta.

Czytaj też: O jakich inwestycjach marzą zielonogórzanie?

Podatki takie jak w Gorzowie?

Sprawdziliśmy dane z raportu Fitcha. Firma sprawdza finanse 28 miast w Polsce. Tych wielkich jak Warszawa, Katowice, Wrocław czy Szczecin. Jak również porównywalnych z Zieloną Górą - Płocka, Rzeszowa, Gliwic, Zabrza, Kielc czy Opola. Z zestawienia wynika, że mamy najniższe podatki od budynków mieszkalnych i tych, w których prowadzona jest działalność gospodarcza. Tak samo jest z gruntami pod działalność gospodarczą.

Prezydent Kubicki nie chciał nam zdradzić, jakie będą jego propozycje. - Może podatki takie jak w Gorzowie? Są wyższe niż u nas, a miasto ma opinię dynamicznie rozwijającego się. Czyli mu to nie szkodzi - dodaje prezydent.

Poprosiliśmy magistrat o symulację. Otrzymaliśmy dwa warianty podwyżek. Do poziomu Gorzowa lub do stawek maksymalnych, na które pozwala prawo. Na te ostatnie zdecydowała się jedynie Warszawa.

Przy podatkach z Gorzowa czekałaby nas podwyżka w wysokości od 1 proc. (za grunty pozostałe przy domach) do 40 proc. (mieszkania).

Przy stawkach maksymalnych w budżecie miasta przybyłoby prawie 13 mln zł, a przy stawkach gorzowskich - 7,7 mln zł. - Przez cztery lata to prawie 30 mln zł, za które w Gorzowie mogli zbudować sobie stadion - wylicza prezydent.

A ile więcej zapłaci pan Leszek? Trzymajmy się wariantu gorzowskiego.

Dom - dodatkowo 37 zł, garaż - dodatkowo 41,5 zł, ogród - dodatkowo 8,3 zł. W sumie 86,8 zł więcej. Czyli wzrost o 17 proc.

Przedsiębiorców kosztowałoby to więcej. Za lokal o powierzchni 200 mkw. przy stawkach gorzowskich trzeba zapłacić rocznie 784 zł więcej.

- To prezydent składa propozycję podwyżek podatków. Dlatego trudno dyskutować nad czymś, czego nie ma - mówi szef klubu PO Mirosław Bukiewicz. - Bardzo dobrze, że mamy najniższe stawki podatków, bo to jest korzystne dla inwestorów i mieszkańców. Prezydent powinien najpierw się skupić na innych źródłach dochodów, np. tworzeniu nowych miejsc pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska