Do sieci kanalizacyjnej przez nasze toalety trafiają nawilżane chusteczki, patyczki do czyszczenia uszu, włosy, tłuszcz z patelni i wiele innych rzeczy, które powodują zapychanie kanalizacji. Nie traktujmy toalety jak zsypu na śmieci.

- Za wszystko trzeba płacić. I to niemało - często słychać takie opinie. Ale wiele osób nie ma świadomości, że to, ile będzie wynosiła opłata, zależy także od nich. Przykład? Choćby koszty eksploatacji kanalizacji.


Zobacz również: Nie będzie zsypów w blokach?

WIDEO: Pożar w sortowni śmieci

Prawdziwą zakałą są nawilżane chusteczki higieniczne, używane przez rodziców podczas przewijania niemowlaków albo przez panie do demakijażu. Zawierają element włóknisty, który się nie rwie i nie rozkłada tak szybko jak papier toaletowy. Nawijają się więc na wirniki, „zabijają” pompy.

- Problem ten potęguje się zwłaszcza na nowych osiedlach, gdzie mieszka dużo młodych małżeństw - zauważa dyrektor Stanisławiak. - To blokowanie wirników przez chusteczki w niektórych miejscach zdarza się permanentnie. Pracownicy ZWiK muszą więc ręcznie odwijać te elementy, pracować w ściekach...

Wielu nie zastanawia się, co wrzuca do muszli klozetowej. A ląduje tam praktycznie wszystko, powodując zapychanie kanalizacji, awarie. To wszystko oznacza koszty...

Roman Stanisławiak, dyrektor ds. technicznych w zielonogórskich Zakładach Wodociągów i Kanalizacji przypomina, że mamy w mieście kanalizację grawitacyjną, ale w wielu miejscach, gdzie powstał system przepompowni ścieków, które tłoczą ją do układu grawitacyjnego. Na łopaty wirników ze ściekami trafiają różne rzeczy, związane z higieną osobistą. Kiedyś nie było aż tak wielkiego problemu. Dziś asortyment artykułów higienicznych jest bardzo szeroki, co powoduje większe kłopoty.

Bardzo często do toalety wrzucamy też plastikowe patyczki do czyszczenia uszu. Do kanalizacji trafiają ich tysiące i zapychają prześwity w elementach cedzących.

- Trzeba je potem sztuka po sztuce wyciągać - tłumaczy R. Stanisławiak. - A nawet jak przejdą dalej, to cały czas pływają, tworząc kolorową mozaikę. Nie ma siły, która byłaby w stanie je skutecznie usunąć.