Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra szuka sposobów na utrudnienie handlu dopalaczami

Krzysztof Kołodziejczyk 068 324 88 70 [email protected]
"Nienormalny", zielonogórski patent na walkę z dopalaczami. Przed sklepem, w którym handluje się specyfikami kręcą się strażnicy miejscy. Mają wyłapywać potencjalnych nieletnich kupców i informować o tym ich rodziców.

Sklep z dopalaczami otworzyła kilkanaście dni temu w Zielonej Górze brytyjska firma World Wide Supplements Importer. Dopalacze mają działanie zbliżone do narkotyków, ale ponieważ w ich składzie nie ma żadnej niedozwolonych substancji "dealowanie" nimi jest całkowicie legalne.

Producenci, na opakowaniach zaznaczają również, że środki nie są przeznaczone do spożycia i można je kupować jedynie w celach kolekcjonerskich. Mimo to w internecie pełno jest relacji opisujących działanie niektórych środków. Samorządy i policja w całym kraju są bezsilne.

Urbaniak: To niekonwencjonalna reakcja

Temat dopalaczy wypłynął na ostatniej w 2008 roku sesji rady miasta. Prezydent Janusz Kubicki zaproponował, żeby przed sklepem postawić strażnika miejskiego, który będzie sprawdzał nieletnich, którzy odwiedzają sklep i informował o tym rodziców.

- Strażnicy patrolowali teren już od Sylwestra, od dzisiaj, w godzinach otwarcia sklepu będzie już tam na stałe stać strażnik, do momentu, kiedy prawo nie znajdzie rozwiązania. - mówi Tomasz Nesterowicz, kierownik gabinetu prezydenta Zielonej Góry.

Pomysł popiera przewodniczący rady miasta Adam Urbaniak (PO): - To nie jest normalna reakcja i w każdym innym wypadku sam bym ją wyśmiał, ale do niekonwencjonalnych prób sprzedawania takich substancji powinniśmy używać niekonwencjonalnych metod reakcji.

Jeśli ktoś sprzedaje coś, co ewidentnie jest do spożycia a pisze, że do kolekcjonowania, to ja mam taki apel, żeby nie robił ze mnie idioty. Inaczej sam musi spodziewać się, że będzie się z niego robić idiotę stawiając strażnika pod sklepem - mówi Urbaniak.

Nieletni unikają sklepu

Jakie są efekty akcji? - Na razie nie "przyłapaliśmy" żadnego nieletniego. Z naszych informacji wynika, że jednak się obawiają i unikają tego sklepu. - mówi Sławomir Nowak, komendant zielonogórskiej Straży Miejskiej Zielonogórskim pomysłem zdziwiony jest Piotr Domański, rzecznik World Wide Supplements Importer, dystrybutora dopalaczy.

- Firma od początku swojej działalności sprzedaje dopalacze tylko osobom pełnoletnim. Każdy klient przed zakupem musi pokazać dowód, paszport, lub prawo jazdy. Czy w związku z tym zamierzacie protestować - pytamy.

- Prezydent zamierza egzekwować zasady obowiązujące w firmie, zatem nie widzę powodów - odpowiada Domański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska