Na miejskim sylwestrze w centrum miasta ponownie odbędzie się pokaz fajerwerków. Przypomnijmy, że w zeszłym roku zielonogórski magistrat spytał w internetowej ankiecie mieszkańców, czy chcą, żeby nowy rok przywitać z wystrzałami. Większość zielonogórzan było na nie.
W tym roku nie było ankiety. Prezydent już w listopadzie zapowiedział, że głośne fajerwerki będą. Ten pomysł nie spodobał się przede wszystkim właścicielom zwierząt, którzy martwią się o zdrowie swoich pupili. Włodarz miasta wymyślił jednak, jak złagodzić czworonogom traumę związaną z przeżywaniem sylwestra. Na stronie urzędu pojawił się komunikat, że w magistracie można otrzymać za darmo tabletkę uspokajającą dla psów i kotów. Podana została również dokładna instrukcja: kapsułki należy podawać 3 dni przed sylwestrem, natomiast w dniu sylwestra podwoić dawkę.
Wśród zielonogórzan wybuchła gorąca dyskusja. Zdania na temat tego rozwiązania są podzielone. - Brawa dla pomysłodawcy. Świetna inicjatywa. Pokaz pirotechniczny jest raz w roku i nie powinniśmy z niego rezygnować - komentowali jedni. Pojawiły się też głosy sprzeciwu: - mam faszerować zwierzęta lekami, bo fajerwerki są ważniejsze?_Kto za to zapłaci?! Po prostu szok, głupota i bezmyślność. Może zamiast zakazywać palenia plastikiem w domowych piecach Urząd Miasta może rozdawać inhalatory i leki na astmę - pisali przeciwnicy.
Jednak szybko okazało się, że tabletki przydadzą się zielonogórzanom. 23 grudnia rozdano już cały zapas, czyli około 3 tysiące sztuk. Urząd zapowiedział, że postara się zamówić dodatkową partię na 30 grudnia. - A co z bezdomnymi i dzikimi zwierzętami? Co z czworonogami w zielonogórskim schronisku, dla których nie starczyło tabletek? - pytają oburzeni mieszkańcy.
Noc sylwestrowa to jedno z najgorszych przeżyć dla podopiecznych przytuliska. Psy odczuwają jej skutki jeszcze kilka dni po nowym roku. - Zwierzęta nie wiedzą co się dzieje. Są zamknięte w kojcach, dźwięk nie jest w żaden sposób wytłumiony, dlatego każdy jeden wystrzał to dla nich ogromny stres. Wszystkie zaczynają wtedy wyć i szczekać. Panuje panika. My jako pracownicy siedzimy tutaj w nocy i sprawdzamy, czy nie robią sobie krzywdy. Często się zdarza, że psy w amoku przeciskają łeb przez kraty próbując uciec, rozwalają budy, próbują się przekopać przez deski, przez co później mają zakrwawione łapy. Następnego dnia wymiotują i mają biegunki - wymienia Marcin Michałowski, pracownik zielonogórskiego schroniska. - Spróbujemy podjechać do urzędu po tabletki dla naszych podopiecznych, czyli dla 230 psów. Nie wiem jak to się skończy, jednak według mnie zakaz strzelania byłby lepszą decyzją. Lepiej zapobiegać, niż leczyć - dodaje M. Michałowski.
A Wy co sądzicie na ten temat? Czy rozdawanie tabletek uspokajających dla zwierząt to dobry pomysł? Czekamy na Wasze głosy!
ZOBACZ TEŻ:
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?