Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Terroryzował i napadał na kobiety. Nigdy nie udało się go złapać i ustalić kim jest. Sprawy łomiarza nie udało się rozwiązać

Piotr Jędzura
Sposób w jaki atakował łomiarz całkowicie paraliżował jego ofiary.
Sposób w jaki atakował łomiarz całkowicie paraliżował jego ofiary. 123 rf
Łomiarz atakował w 2004 roku. Był wtedy najbardziej poszukiwanym bandytą w Zielonej Górze. Jego ofiarami zawsze były kobiety. Łomem wybijał szyby w samochodach zatrzymujących się przed światłami i z siedzeń kradł torebki często przy tym raniąc swoje ofiary.

Niestety nigdy go nie złapano. To też była jedna z głośniejszych spraw w Zielonej Górze, której nie udało się policji rozwiązać.

Atakował kobiety podróżujące samotnie

Pierwszy raz zaatakował w 2004 roku przy rondzie Jana Pawła II. Podbiegł do samochodu za kierownicą którego siedziała kobieta. Łomem wybił szybę i zrabował torebkę. W tym samym miejscu atakował jeszcze osiem razy. Do napadów dochodziło również na skrzyżowaniu ulic Staszica i Wyspiańskiego. Za każdym razem działał tak samo. Podbiegał do stojących samochodów i łomem wybijał szyby. Otrzymał przydomek "łomiarz". Za cel obierał sobie kobiety, które które podróżowały samotnie. To był bezwzględny bandyta. W wyniku napadów, kilka kobiet odniosło rany.

Paraliżował swoje ofiary

Zuchwały bandyta atakował w godzinach szczytu. Niestety, napadnięte kobiety nie mogły liczyć na pomoc innych kierowców lub przechodniów. Mało tego, zdarzało się, że zniecierpliwieni kierowcy trąbili na zaatakowane kobiety, które pozostając w szoku nie były w stanie wykonać żadnego ruchu.

Łomiarz szybko stał się najbardziej poszukiwanym bandziorem w mieście. Policja od początku była bezradna. Sprawa nie należała do najłatwiejszych. Huk wybijanej w samochodzie szyby paraliżował jego ofiary, które nie były w stanie podać rysopisu napastnika. Wiadomo było jedynie, że był to szczupły mężczyzna ubrany zawsze na czarno. Nie wiadomo również, czy napadów dokonywała ta sama osoba, czy też miała naśladowców. Policja nie wykluczała nawet wersji, że była to grupa napastników.

Próbowano szukać mężczyzny, którego nagrała kamera jednego z bankomatów. Policja brała pod uwagę, że bandzior może być bardzo groźny. Niestety, jego tożsamości nigdy nie udało się ustalić. Nigdy nie powstał również portret pamięciowy sprawcy. Nie znalazł się nawet jeden naoczny świadek napadów.

Ktoś ponoć go widział

Znalazła się jedna osoba, która twierdziła, że widziała łomiarza. Miał przed atakiem siedzieć na ławce koło ronda Jana Pawła II i pić piwo z puszki. Nie wiadomo jednak czy zostały zdjęte z niej odciski palców i czy kiedykolwiek trafiły do laboratorium. Pytana o postępy w sprawie wówczas policja wyjaśniała, że część śledztwa została utajniona.

Ataki ustały tak nagle, jak się pojawiły. Prawdopodobnie powodem były zamontowane w mieście i na rondach pierwsze kamery monitoringu miejskiego. Niestety do dziś sprawca brutalnych napadów pozostaje na wolności. To jedna z nierozwiązanych zagadek kryminalnych śledczych zielonogórskiej policji...

Zobacz także: Prokuratorskie archiwum X: Morderstwo z 2003 r. Kim jest ofiara?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska