Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra, ul. Ptasia

MICHAŁ BURKOWSKI 0 68 324 88 35 [email protected]
Zaglądamy na Twoją ulicę, do Twojego domu. Może wspólnie odkryjemy sprawy, o których inni nie wiedzieli?

DARIA BRZEZICKA
- Wkurza mnie to, że w chałupie jest głośno. Słychać jak sąsiedzi ze sobą rozmawiają. Mieszkanie w domku jest o wiele lepsze - tu brakuje prywatności. Kolejna rzecz to smród papierosów. Wystarczy, że któryś z lokatorów wyjdzie na balkon i zapali. Wytrzymać się nie da. Dobrze, że mamy blisko do lasu, a pod blokiem jest plac zabaw. Mam gdzie wyjść z córeczką.

MARIA TRUSINOWSKA

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Planiści osiedla posadzili drzewa w złym miejscu. Powyrastały i zasłaniają okna. Słońce do mieszkań nie dochodzi. Jest tu kilka młodych małżeństw z dziećmi. Szkoda, że nie mają porządnego placu zabaw. Do lasu za to jest blisko. Można się wybrać na spacer i pooddychać świeżym powietrzem, a po drodze odwiedzić amfiteatr. To fajne miejsce, ale kilka rzeczy przydałoby się zmienić.

ANNA MONCZAK

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Mieszkam na osiedlu od 1969 roku. Wszystkich znam. Mam wspaniałych sąsiadów. Tylko te dzieciaki przychodzą ze szkoły pod śmietnik i rozrabiają. Klną, krzyczą. Strach obok nich przejść, bo niektórzy są agresywni. Tacy młodzi, a palą papierosy. Nikt się nimi nie interesuje. Oprócz tego jest dobrze. To osiedle z wielkiej płyty, ale i tak jest ładne. Wzgórza, amfiteatr i las...

KAMILA KAMZELEWSKA

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Mieszkam tu od urodzenia i wszystkich znam. To moje miejsce. Przynajmniej na razie. Mogliby jednak zmienić podwórka. Place zabaw są stare i zaniedbane. Poza tym nie ma tu żadnych atrakcji dla młodzieży. Boiska porządnego nawet nie ma. Później wszyscy się dziwią, że młodzież nie ma co robić i wymyśla dziwne zabawy. A jak nie boisko, to chociaż... no nie wiem. Od tego są planiści.

ANNA PIEC

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Jestem zadowolona. Osiedle Piastowskie to bardzo ładny zakątek miasta. Czasami wybieram się do lasu na spacer i idę po wodę do źródełka. Mieszkańcy śródmieścia nie mają takiej możliwości. Niczego tu nie brakuje. Są szkoły, przedszkola i sklepy, a sąsiedzi to wspaniali ludzie. Często bywam w Warszawie, ale nie mogę zbyt długo tam wysiedzieć. Brakuje mi naszej kochanej Zielonej Góry, a w szczególności ulicy, na której mieszkam.

JÓZEF JACENKO

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Dobrze się tu mieszka, ale młodzież na klatkach przesiaduje. Czasami zgłaszamy to na policję, bo hałasują. Ale wiecie co? Ja wcale się im nie dziwie. Nie mają co robić. Nudzą się, więc robią różne dziwne rzeczy. Ktoś powinien uatrakcyjnić im życie. Zorganizować jakieś zawody, turnieje. Bo tak, to nic się nie zmieni. Ale z tego, co widzę, to nikt nie kwapi się do podjęcia takiej inicjatywy.

JAN BUTZ

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Tu się nie da nic zmienić na gorsze, ani tym bardziej na lepsze. Mi tam odpowiada tak jak jest. Nie ma potrzeby żeby coś modyfikować. Tyle lat tu mieszkam, to się w końcu przyzwyczaiłem. Jest jak jest i koniec. Wszystkich znam i wszyscy znają mnie. Żyje mi się dobrze i niech tak zostanie. Plusy i minusy okolicy, w której mieszkam? Ja takich nie widzę. Dziękuję.

TEOFIL DZIOBA

Zielona Góra, ul. Ptasia

- Pełno tu drzew i trawników, a kilka kroków stąd jest park, dalej las. Tylko, że za dużo samochodów tu jeździ. Parkingów nie ma. A później wdychamy te wszystkie spaliny. Co potrzeba, to jest na miejscu. Na zakupy nie muszę jechać do miasta. Sklepy mam pod nosem. Kiedyś było inaczej. Wielu rzeczy brakowało, ale czasy się zmieniły - na lepsze. To dobrze, bo człowiek się starzeje no i... sił zaczyna brakować.

IRENA BARZYK

- Mamy park i niezłe połączenie komunikacyjne z resztą miasta. Nie wiem tylko dlaczego chcą zlikwidować kursy "czternastki". Zapewniam dyrekcję MZK, że będzie to dla większości mieszkańców duże utrudnienie. Przydałoby się ocieplić budynki, wyremontować klatki schodowe i wymienić chodniki. Te tutaj mają prawie czterdzieści lat. Pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że wkrótce zmieni się to na lepsze.

UL. PTASIA

Ul. Ptasia to część Os. Piastowskiego położonego na malowniczych wzgórzach. Tu znajduje się amfiteatr, a kilkaset metrów dalej Góra Tatrzańska z działającym niegdyś wyciągiem narciarskim. Osiedle powstało wraz z wybudowaniem pierwszych bloków przy ulicy Ignacego Krasickiego w 1963 roku. Wraz z upływem lat rozrastało się w kierunku zachodnim. Teraz jest to jedno z ulubionych miejsc spacerowiczów.

Warszawa się chowa

Malownicze położenie ul. Ptasiej to wielki plus. Mieszkańcy uważają, że spacer po okolicznych lasach jest dla nich najlepszym sposobem na czynny wypoczynek. Nie skarżą się na to, że mieszkają w blokowiskach. Wiedzą, że wzgórz, strumyków przepływających przez leśne ostępy i bliskości amfiteatru zazdroszczą im pozostali zielonogórzanie. Podobno okolicą zachwycają się również goście z Warszawy.

- Często bywam w stolicy i opowiadam o naszym mieście. O osiedlu na którym mieszkam i gęstych lasach rosnących na wzgórzach zaraz za moim blokiem - powiedziała nam pani Anna. - Pewnego razu, kilku znajomych postanowiło mnie odwiedzić. Chcieli się przekonać, czy nie koloryzuje lekko swoich historii. Poza tym, nigdy nie byli w tym regionie.

Czytelniczka wspomina, że pojawili się u niej z butną miną światowców przekraczających progi głębokiej prowincji. Jakież było zdziwienie pani Anny, gdy w dniu wyjazdu spostrzegła w ich oczach smutek i nostalgię.
- Przyjechali, zobaczyli i żałowali, że... nie mogą tu zamieszkać - dodaje kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska