Musimy ratować miejsca pracy!
Polskie miasta toną w śmieciach. Zielona Góra w tych niechlubnych statystykach nie jest lepsza. Pokazuje to nasza akcja, podczas której wspólnie z Czytelnikami sprzątamy najbardziej zaniedbane miejsca. Aby temu zaradzić zmieniono ustawę o utrzymaniu porządku i czystości. I choć obowiązuje od 1 stycznia, gminy mają czas na przygotowanie się do jej zapisów do 1 lipca 2013 r. Teraz jest tak: - właściciel nieruchomości lub zarządca wspólnoty (w imieniu mieszkańców) podpisuje umowę z firmą śmieciową na wywóz i składowanie odpadów. Będzie tak: - zapłacimy jedną zryczałtowaną opłatę na konto gminy, która w przetargu wyłoni firmę zajmującą się transportem nieczystości. Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej chce wziąć w nim udział, aby to było możliwe z jednostki budżetowej musi przekształcić się w spółkę prawa handlowego. Radni przyjęli już odpowiednią uchwałę w tej sprawie. Projekt zostanie skonsultowany ze związkami zawodowymi.
- To konieczność - przekonuje dyrektor Wojciech Janka. - Zakład budżetowy, którym obecnie jesteśmy nie może przystąpić do przetargu na odbiór i transport odpadów komunalnych. Jeśli nie przekształcimy się w spółkę będziemy zmuszeni zwolnić ok. 80 pracowników, głównie kierowców i ładowaczy. A tego chcielibyśmy uniknąć.
Nic, zatem dziwnego, że dyrektor Janka ma poparcie działających w zakładzie komunalnym związków zawodowych.
Rynek śmieciowy w Zielonej Górze i okolicach jest warty ok. 14 mln zł. To są opłaty za wywóz, składowanie odpadów i recykling. ZGKiM jest w tym zakresie monopolistą. Próżno szukać prywatnej konkurencji.
- Czyli nie mamy wyboru? - zapytaliśmy wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka.
- Teoretycznie mamy - pada odpowiedź. - Możemy nie przekształcać ZGKiM w spółkę. Ale wtedy musimy liczyć się z tym, że kilkadziesiąt osób straci pracę. Lepszym i tańszym rozwiązaniem byłoby jednak utworzyć tę spółkę. Zakład komunalny ma dobry sprzęt i jest dobrze przygotowany do zmian.
Czytaj też: Zielona Góra. Miasto zaoszczędziło 11 milionów!
Mieszkańcu: Czyściej nie będzie
A mieszkańcy? Ci czekają na to, żeby było wreszcie czyściej.
- Co tu kryć? - wzrusza ramionami Jacek Woliński. - Żyjemy w brudnym mieście. Papierki, puszki i woreczki foliowe są wszechobecne. Liczę na to, że po zmianie przepisów gminy przypilnują bałaganiarzy. Będą miały w tym swój interes. Bo ryzyko zapłacenia kary jest zbyt duże.
Justyna Magdziak nie wierzy w to, że po zmianie przepisów będzie lepiej: - Sytuacja się nie poprawi, jeśli nie zmieni się nasza mentalność. Śmieci z własnego ogródka wolimy podrzucić sąsiadowi. Mimo wszystko to dobrze, że przepisy zostały zaostrzone. Może, choć kilka osób zastanowi się dwa razy zanim podrzuci śmieci do lasu.
Czytaj też: Zielona Góra: Inwestorów nie było. I nie ma
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?