Podróżnik przyjechał do Zielonej Góry w ramach Festiwalu Podróżników, który był organizowany przez National Geographic w ramach Święta Województwa Lubuskiego.
Zdobywca dwóch biegunów opowiadał o przekraczaniu własnych granic.
- Czasem oglądając telewizję, czytając różne wywiady, można odnieść wrażenie (i ja też tkwiłem w takim poczuciu), że są na tym świecie ludzie, którzy robią rzeczy wielkie - mówi J. Mela.
- Kiedyś zastanawiałem się dlaczego są ludzie, których życie wydaje się pasmem nieustannych sukcesów. I są ci wszyscy inni. Tacy jak ja. Szara masa, która może najwyżej popatrzeć w telewizor i im tego pozazdrościć. Wydawało mi się, że nasze społeczeństwo jest podzielone. Są tamci i my, którzy raczej jesteśmy jak Syzyf. Pchamy ten głaz i trochę niewiele z tego wynika. Ale czasem spotkania z ludźmi uświadamiają nam, że tego podziału dokonujemy my. Każdego dnia. W naszej głowie. Czy chcemy robić rzeczy wielkie, czy siedzimy i narzekamy. 17 lat temu wydawało mi się, że marzenia, pasje już zupełnie nie są dla mnie. Bo jak tu dalej żyć?
Jasiek Mela opowiadał o tym, jak ciężko mu było pogodzić się z nowym życiem po wypadku, w którym stracił rękę i nogę. I miał poczucie, że to koniec. Ale spotkał na swojej drodze ludzi, którzy wyciągnęli do niego pomocną dłoń. Przekonali, że warto próbować. Spełnianie marzeń stało się możliwe.
Dziś podróżnik sam przekonuje do wyjścia z domu. Do działania, poznawania ludzi. Wierzy, że zawsze w trakcie podróży spotka niezwykłych mieszkańców, którzy przyjmą, ugoszczą, pokażą, że nie różnimy się tak bardzo od siebie.
- Może to truizm, ale życie warto przeżyć - mówi podróżnik.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?