Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórscy 13-letni kompozytorzy lecą na festiwal do Aten (zdjęcia)

Zdzisław Haczek
Julia Wobalis i Filip Gąsiorowski oraz ich nauczyciel Wojciech Grabowski.
Julia Wobalis i Filip Gąsiorowski oraz ich nauczyciel Wojciech Grabowski. Zdzisław Haczek
13-letni Julia Wobalis i Filip Gąsiorowski z zielonogórskiej Yamaha Szkoły Muzycznej to pierwsi Polacy, którzy zostali zaproszeni do finału europejskiego festiwalu kompozycji dziecięcej European Junior Oryginal Concert w Atenach.
13-letni Julia Wobalis i Filip Gąsiorowski z zielonogórskiej Yamaha Szkoły Muzycznej to pierwsi Polacy, którzy zostali zaproszeni do wzięcia udziału w europejskim festiwalu kompozycji dziecięcej European Junior Oryginal Concert w Atenach. Podopieczni Wojciecha Grabowskiego skomponowali utwór na cztery ręce „Dzień z życia pianisty”, który wykonają podczas lutowego finału imprezy w stolicy Grecji.

Kompozycja 13-latków z zielonogórskiej Yamaha Szkoły Muzyczn...

- Zaproszenie do wzięcia udziału w europejskim festiwalu kompozycji dziecięcej European Junior Oryginal Concert, to największy sukces, jaki udało się do tej pory osiągnąć uczniom naszej szkoły - nie kryją radości Monika i Wojciech Grabowscy, z zielonogórskiej Yamaha Szkoły Muzycznej, która w zeszłym roku świętowała swoje 10. urodziny. Było hucznie. Uczniowie (ok. 650) wraz z nauczycielami dali w czerwcu w Filharmonii Zielonogórskiej aż sześć koncertów. Zawsze przy pełnej widowni. To wtedy Julia Wobalis i Filip Gąsiorowski zaprezentowali swoją autorską kompozycję "Dzień z życia pianisty", z którą za tydzień lecą do Aten.

Młodzi kompozytorzy swoją muzyczną edukację w szkole Yamaha rozpoczęli dziesięć lat temu. Najpierw uczestniczyli w programie Szkraby i Muzyka, potem były Dźwiękoludki, Mali Muzycy, dziś uczą się w programie Tworzymy Muzykę w klasie Wojciecha Grabowskiego.
Julia i Filip swoje pierwsze kompozycje tworzyli już w wieku 8 lat. To były krótkie, solowe utwory. Natomiast w lutym 2014 r. Julia i Filip zaczęli pisać wspólnie utwór na fortepian - na cztery ręce.

Powstał "Dzień z życia pianisty". Utwór składa się z trzech części. Najpierw jest spokojne "Poranne preludium", potem dynamiczne "Wesołe przyjęcie", a na finał - liryczny "Wieczorny czas".
Jak to jest: komponować?
- Siada się i... samo jakoś przychodzi - śmieje się Julia.
- Na pewno nie można być wtedy smutnym, bo potem nic z tego nie ma - dodaje Filip.
- Trzeba wiedzieć, co się robi i chcieć to zrobić fajnie - mówi Julia. - Jak się nie ma nastroju, to nie wyjdzie.

Z utworu zielonogórzan bije radość, energia...
- No właśnie. Jak komponuję wieczorem, to mi przychodzą melancholijne pomysły na kompozycje. A jak się jest radosnym, to powstaje coś skocznego, wesołego - twierdzi Julia, która akurat dziś... nie wiąże przyszłości z muzyką.
- A ja tak. Chciałbym zajmować się muzyką rozrywkową - deklaruje Filip. - A jeżeli nie wyjdzie, to na pewno muzyka będzie moim hobby.

Julię Wobalis i Filipa Gąsiorowskiego spotykamy w sali kameralnej Filharmonii Zielonogórskiej. Oczywiście przy fortepianie. - Jesteśmy tu, bo tu jest koncertowy instrument, jakim nasza szkoła nie dysponuje, a na takim Julia i Filip będą grali w Atenach.

Zielonogórski "Dzień z życia pianisty" zabrzmi w Megaron Concert Hall - prestiżowej sali w stolicy Grecji, na 600 miejsc, z balkonami. W finale Europejskiego Festiwalu Kompozycji Dziecięcej (European Junior Oryginal Concert) prezentowanych będzie ok. dziesięciu kompozycji wybranych przez Yamaha Music Foundation z kilkudziesięciu propozycji z całego kontynentu. Po raz pierwszy w tym gronie są kompozytorzy z Polski. Poprzednie edycje imprezy odbyły się m.in. w Londynie, Wenecji, Wiedniu, Madrycie...

- Tak! - odpowiadają zgodnie Julia i Filip. - Ale myślimy pozytywnie.
- Jeden z artystów, który przyjeżdżał do filharmonii, mówił, że jeśli dożyje dnia, kiedy przed wyjściem na scenę nie będzie czuł tremy, to strzeli sobie w łeb - dodaje Wojciech Grabowski. - To znaczy, że będzie już totalnie wypalony muzycznie i na scenie nie ma już czego szukać.

A jeśli chodzi o tremę...
- Proszę mi wierzyć, że u nauczyciela, który siedzi na widowni, trema jest dwa razy większa niż u nich! - zapewnia nauczyciel młodych muzyków. - Nie pamiętam jednak jakiegokolwiek występu Juli i Filipa, który by zepsuli. A występują już od wielu lat. Mają ogromne doświadczenie sceniczne, wiedzą, jak sobie z tremą poradzić.

Zielonogórzanie wystąpią w Atenach 14 lutego, ale lecą tam kilka dni wcześniej, bo na miejscu będą się intensywnie przygotowywać do finałowego koncertu. Tymczasem zielonogórska Yamaha Szkoła Muzyczna utworzyła na Facebooku wydarzenie "Trzymamy kciuki za Julię i Filipa", gdzie będzie można śledzić relację z pobytu zielonogórzan w stolicy Grecji i im kibicować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska