Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórscy archiwiści zapraszają w gości

Dariusz Chajewski
Dla gości przygotowaliśmy sporo atrakcji - mówi Marcin Nowak
Dla gości przygotowaliśmy sporo atrakcji - mówi Marcin Nowak Dariusz Chajewski
Podczas sobotniego dnia otwartego w Archiwum Państwowym w Zielonej Górze w roli głównej wystąpią... pisma ulotne. Nawet się nie domyślacie, jakie skarby często tkwią na dnie szuflad. Początek spotkania o godz. 9.30.

W sobotę swoje podwoje szeroko otwiera zielonogórskie Archiwum Państwowe. Dzień wybrano nieprzypadkowo, ponieważ 10 czerwca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Archiwów. W tym roku tematem święta jest… archiwum ulotne.
- Poprzednio goście odwiedzali was tłumnie, ale zajmowaliście się budowaniem drzew genealogicznych. Ale pisma ulotne? Co w tym ciekawego?

- To nawet nie jest ciekawe, to pasjonujące - mówi Marcin Nowak z AP w Zielonej Górze. - Dokumenty życia codziennego. Każdy z nas ma w szufladzie ileś tam szpargałów, które zapewne wyrzuci. Jakieś ulotki reklamowe, przez przypadek wzięte foldery, artykuł wydarty z gazety, chorągiewka z jakiegoś święta. To wszystko powędruje do śmietnika, tymczasem już po kilkudziesięciu nawet latach staje się cenną pamiątką.

Gdy zapytaliśmy pana Marcina, dwudziestoparolatka, co najbardziej go zdziwiło podczas przygotowywania tej wystawy stwierdził, że niesamowita ilość metalowych i plastikowych przypinek w dobie PRL. Z nazwami miast, firm, świąt… Młodszym kojarzą się najwyżej z Matką Bożą z klapy marynarki Lecha Wałęsy lub znanymi z lekcji historii opornikami…
- No tak miałem w dzieciństwie tego całe kartony…

- Tak i to jedna z intencji naszego sobotniego spotkania - mówi Nowak. - Kiedyś ludzie mieli fajny zwyczaj kolekcjonowania różnych rzeczy. Właśnie takich tzw. odznak, ale także naklejek, kartek pocztowych, etykiet… Często ich potomkowie nie doceniają znaczenia takich pozornie nieistotnych kolekcji. Dla historyków archiwistów to już jest ciekawe, a co będzie za ileś tam lat.

Dokumentami życia społecznego określa się druki wydawane w celu osiągnięcia doraźnych celów informacyjnych, propagandowych, reklamowych i normatywnych, odzwierciedlające działalność różnego rodzaju organizacji, stowarzyszeń i instytucji, grup społecznych. Zawarte w nich wiadomości są często właśnie ulotne, unikatowe oraz niedostępne w innych materiałach. Zwykle przeznaczone są dla określonego kręgu odbiorców i najczęściej do pozaksięgarskiego sposobu rozpowszechniania. Ich cechy to różnorodna forma i szata graficzna. To druki ulotne, zwarte i ciągłe. Część z nich ma znikomą wartość dla potomnych, ale są bez wątpienia i takie, których wartość jako materiału źródłowego dla następnych pokoleń badaczy trudno przecenić.
Przez laty te tzw. dokumenty życia społecznego nie były gromadzone i przechowywane w archiwach, lecz w bibliotekach. Nie są bowiem dokumentami urzędowymi. Jednak coraz częściej w archiwach się pojawiają...

W sobotę możemy przyjrzeć się im, na przykład, na ekspozycji poświęconej winiarstwu. W programie spotkania z archiwistami jest także zwiedzanie budynku, gdzie przewodnikiem będzie specjalna ulotka informacyjna. Goście będą mieli okazję przekonać się jak bardzo współczesne archiwum różni się od tego znanego ze stereotypowych obrazków. Nie znajdziemy tutaj ani archiwistów w zarękawkach, ani miotełek z piór. Zapewniam, że na próżno nawet najbardziej pedantyczna gospodyni będzie szukała kurzu. Archiwum prezentuje się imponująco. Kosztowało wprawdzie 13,13 mln zł, ale nowy obiekt ma kubaturę 7056 mkw, a jego powierzchnia użytkowa to 2148 mkw. Można w nim przechowywać około 11,5 kilometra bieżącego akt. Obecnie w zielonogórskim archiwum przechowuje się 6,2 km. Są to materiały wytworzone w latach 1303-2013. Za najcenniejsze uznaje się m.in. dokumenty królewskie, przywileje miejskie, statuty cechowe, akta metrykalne, mapy, zdjęcia, dokumentację już nieistniejących przedsiębiorstw. Na marginesie. W poprzednich latach wielką atrakcją była możliwość… przesuwania gigantycznych regałów przy pomocy korbek. Dorośli bawili się jak dzieci.

Będzie można także obejrzeć wystawę „Inspiracje archiwalne: archiwalia w obiektywie Bogdana Jana Springera i Włodzimierza Włodarczaka”, fotografików z zielonogórskiego Klubu ”Fotooko”, a także pokazy filmów z Lubuskiego Klubu Filmowego… Spore zainteresowanie zapewne wzbudzi także spora kolekcja kronik, szkół, zakładów pracy, rozmaitych organizacji... Wiele osób ma szansę znaleźć tam kawałek własnego życia.

- Oczywiście gości serdecznie witamy również na co dzień, ale dzięki takiemu spotkaniu mamy szansę pokazać nie tylko zielonogórzanom, co można znaleźć w archiwum - dodaje Nowak. - Bo archiwum pracuje przecież nie tylko na potrzeby naukowców.

Czytaj też:Moc imprez w regionie. Będą gwiazdy, koncerty! [LISTA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska