Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórska neonatologia należy do czołówki krajowej. Najmniejsze maleństwo, jakie tu uratowano ważyło 450 gramów!

Danuta Kuleszyńska
Trzy miesiące temu maluch, którego karmi pielęgniarka Jolanta Runiec, ważył zaledwie 480 gram – Dziś ma ponad dwa kilo – cieszy się ordynator Magdalena Świrkowicz
Trzy miesiące temu maluch, którego karmi pielęgniarka Jolanta Runiec, ważył zaledwie 480 gram – Dziś ma ponad dwa kilo – cieszy się ordynator Magdalena Świrkowicz Paweł Janczaruk
W zeszłym roku w naszym plebiscycie neonatologia zdobyła I miejsce w kategorii oddziałów. Czy teraz powtórzy ten sukces? W czwartek odwiedziliśmy noworodki, żeby zobaczyć, co zmieniło się w ciągu roku.

- Zmieniło się i to bardzo dużo - Magdalena Świrkowicz, ordynator oddziału noworodkowego z pododdziałem intensywnej terapii i patologii noworodka w szpitalu w Zielonej Górze przyjmuje nas w swoim gabinecie.

Pomieszczenie ciasne i skromne: biurko, kanapa, stolik, kilka krzeseł. Na ścianie fotografie córki i syna, obraz przedstawiający róże. I stare zdjęcie pierwszego na świecie inkubatora. - To prezent od mojej córki - pani ordynator uśmiecha się do siebie.

Na stoliku rozkłada projekty. - Tak będzie wyglądał remont naszego oddziału - pokazuje. - W porozumieniu z ordynatorami i dyrekcją szpitala udało się zmienić koncepcję remontu całego budynku. Zejdziemy dwa piętra niżej, tam, gdzie teraz mieści się septyk.

Zyskamy większą powierzchnię i nareszcie będziemy razem z innymi noworodkami. Z kolei na nasze miejsce przeniesie się ginekologia.

- Kiedy remont ruszy?
- Nie wiem, ale mam nadzieję, że jeszcze w tym roku - cieszy się pani doktor.

Tata Julki kupił inkubator

Zielonogórska neonatologia należy do najlepszych, nie tylko w województwie. Posiada trzeci, najwyższy stopień referencyjności. A to oznacza, że leczy się tu najmniejsze wcześniaki. Maluchy przywożone są nawet z Wrocławia i Poznania.

Oddział działa od trzech lat. Pierwszym noworodkiem, które udało się uratować, była Julka z Zielonej Góry. Na świat przyszła w 24 tygodniu ciąży, ważyła 480 gram. Miała prawie zerowe szanse na przeżycie. Lekarze i pielęgniarki przez półtorej doby wydzierali ją śmierci. I udało się. Dziś Julka ma ponad dwa latka i regularnie przychodzi z mamą na kontrole.

A tata w podziękowaniu za uratowanie córeczki kupił dla oddziału inkubator wart 60 tysięcy! - Odwiedza nas często, pyta o inne noworodki, planuje kupić kolejny inkubator -
opowiada M. Świrkowicz.

Takich odruchów wdzięczności jest więcej. Robert Henkel z Rejowa wyremontował na swój koszt łazienkę oddziałową. Bo personel uratował mu synka. Maksio przyszedł na świat 4 sierpnia zeszłego roku, w 29 tygodniu ciąży. Był umierający, miał operowane jelita.

W ciągu trzech lat uratowano tu ponad 200 wcześniaków. Najmniejsze ważyły 450 gram!

Pielęgniarki to prawdziwe skarby

Ordynator Świrkowicz oprowadza nas po oddziale. Na intensywnej terapii leży obecnie siedmioro maluchów, na patologii - 20. Najmniejszy noworodek waży 510 gram, urodził się w 23 tygodniu ciąży. Trafił tu pięć dni temu ze Środy Wielkopolskiej, miał pęknięte płuco. Teraz leży w inkubatorze podłączony do specjalnego respiratora, żywiony dożylnie.
Jest tak malutki, że ledwo go widać.

- Robimy wszystko, by maluszka uratować - Jakub Czwojda, neonatolog, pochyla się nad chłopczykiem. - I miejmy nadzieję, że się uda.

Tuż obok doktor Marzena Michalak bada serduszko maleńkiej dziewczynce. Ma 19 dni, urodziła się z bliźniaczej ciąży.

Na patologii noworodka pielęgniarka Jolanta Runiec karmi butelką chłopczyka. Maluch na świat przyszedł trzy miesiące temu z wagą 480 gram. - A teraz waży już dwa kilogramy! - podkreśla z dumą.

W inkubatorze obok leży dziewczynka z Nowej Soli. Jej bliźniacza siostra zmarła tuż po porodzie. - A to maleństwo umierało nam cztery dni, ale udało się przywrócić ją życiu - cieszy się pani ordynator. - Bo wobec życia nie da się być obojętnym. I gdy tak patrzę na te maleństwa, to pytam siebie dlaczego tak ciężko muszą chorować.

Personel neonatologii to najwyższej klasy specjaliści. - A nasze pielęgniarki, to prawdziwe skarby - chwali doktor Świrkowicz.

Pielęgniarek zatrudnionych jest 32. Niedawno dołączyła Agata Masełkowska. Wcześniej pracowała na intensywnej terapii dla dorosłych.
- Nie da się tych dwóch prac porównać - przyznaje. - Dorosły ma więcej czasu, a w przypadku wcześniaków liczą się sekundy.

480.

Żona Owsiaka załatwiła respirator

Zielonogórska neonatologia posiada sprzęt z najwyższej światowej półki. Pierwszy nowoczesny ultrafonograf ufundował dwa lata temu ówczesny marszałek Andrzej Bocheński. Był to wówczas jedyny ultrasonograf w Polsce. - Bada pracę mózgu, serca i nerek u dzieci. Rozpoznaje wady kliniczne w brzuchu matki - wylicza M. Świrkowicz.

To właśnie sprzęt, obok personelu, jest największą dumą pani ordynator. Kilka miesięcy temu doszła karetka do przewozu wcześniaków. Została ufundowana przez PGNiG. Wyposażenie ufundowała fundacja Jurka Owsiaka i św. Krzysztofa. Sam inkubator transportowy kosztował 220 tys.!
Owsiakowych inkubatorów jest na oddziale więcej.

M. Świrkowicz pojechała w tym roku na Woodstock. Żeby poznać żonę Jurka Owsiaka, która jest szefem do spraw medycznych w fundacji. Zawiozła jej kolorowy plakat. Na plakacie owsiakowy inkubator, wokół personel neonatologii. Była długa rozmowa...

- No i właśnie ze Stanów płynie do nas respirator wart sto tysięcy zł - cieszy się Świrkowicz. To efekt tej długiej rozmowy.

Neonatologia ciągle się rozwija. Teraz "na tapecie" jest telemedycyna. - Będziemy mogli badać dzieci ultrasonograficznie i światłowodem, a wykonane zdjęcia przesyłać od razu on-line do wyspecjalizowanych klinik, celem konsultacji z profesorami.

Ordynator nie ukrywa, że jest szczęśliwa. - Bo spełniają się moje marzenia. Ale one się spełniają tylko dlatego, że spotykam dobrych ludzi. I że mam poparcie dyrekcji, która nas wspiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska