Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórski Fight Club jak jedna wielka rodzina

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
Trójka gwiazd ostatnich mistrzostw Polski w light contact i wizytówka Fight Clubu. Od lewej: Paweł Tomczak, Katarzyna Jasińska i Bartłomiej Świątek.
Trójka gwiazd ostatnich mistrzostw Polski w light contact i wizytówka Fight Clubu. Od lewej: Paweł Tomczak, Katarzyna Jasińska i Bartłomiej Świątek. fot. Mariusz Kapała
Działa zaledwie cztery lata, a już czasem przerasta Gwardię. Zielonogórski Fight Club z ostatnich mistrzostw Polski w light contact przywiózł trzy medale.

Założycielem jest wielokrotny medalista i były zawodnik Gwardii Zielona Góra Arkadiusz Cyruk. - Każdy może do nas przyjść - mówi. - Wymagam tylko jednego. Całkowitego poświęcenia w treningach.

To sprawa honoru

Fight Club powstał cztery lata temu, a dziś ćwiczy aż 35. zawodników, w tym kilka kobiet. Już po dwóch latach istnienia został wybrany w środowisku najlepszym w Polsce. Klub rozwija się nader szybko i stał się prawdziwym rywalem dla Gwardii.

- Nie podbieramy sobie z trenerem Tadeuszem Dudą chłopaków - twierdzi Cyruk. - To jest sprawa honoru i gdy jakiś zawodnik chce przejść do mnie, to najpierw pytam Dudę, czy nie będzie miał nic przeciwko temu. Poza tym raczej współpracujemy niż rywalizujemy. To wszystko dla dobra naszego miasta.

Zwróci się z nawiązką

Jak w każdym, Fight Club ma swoich asów. Największym jest Bartłomiej Świątek, który regularnie zdobywa złote medale w mistrzostwach Polski. Jako junior wygrywał z młodzieżowcami, jako młodzieżowiec bije seniorów. I mimo tradycyjnie sporych problemów finansowych, Cyruk stara się utwierdzić podopiecznych w przekonaniu, że inwestycja w siebie, zwróci się szybko i z nawiązką.

Przykładem może być Świątek, który został powołany do kadry i może liczyć na stypendium na szczeblu centralnym. - Oczywiście najpierw trzeba włożyć w to, co się robi ogrom pracy - mówi Cyruk. - Poświęcić naprawdę wiele, ale dla najlepszych później rysuje się całkiem fajna przyszłość.

Jak w rodzinie

Atmosfera w klubie jest niesamowita. Sam Tadeusz Duda, trener konkurencyjnej Gwardii, przyznał, że Fight Club to jedna wielka rodzina. Założyciel klubu mówi, że przyjść może każdy. - Nie obchodzi mnie, czy ktoś jest wzorowym uczniem czy rozrabiaką, skąd się wywodzi. U mnie wszyscy są równi i nie ma podziałów - dodaje Cyruk.

- Nigdy nie interesowałam się kick boksingiem, ale gdy kiedyś coś strzeliło mi do głowy i przyszłam na jeden trening, to tak mi się spodobało, że trenuję do dziś - mówi świeżo upieczona brązowa medalistka mistrzostw Polski Katarzyna Jasińska. - Wszyscy są tacy mili, atmosfera jest fantastyczna.

To melodia przyszłości

Nie od dziś wiadomo, że kick boxing jest sportem, który nie jest bardzo medialny. Trudno się z tego utrzymać, a tylko najlepsi mogą liczyć na spore gaże w walkach zawodowych. Świątek i Paweł Tomczak wiążą jednak życie właśnie z tym. - Myślę, że to melodia przyszłości - mówi Świątek. - Kick boxing rozwija się bardzo szybko, a ludzie po prostu chcą to oglądać, szczególnie na poziomie zawodowym.

- Ja dostałem teraz pierwszą propozycję walki w K1 - twierdzi srebrny medalista ostatnich mistrzostw Polski Tomczak. - Cieszę się bardzo, bo będę mógł zobaczyć jak to naprawdę wygląda i jeśli dobrze się zaprezentuję, to jest szansa na zgarnięcie paru groszy. A do tego możliwość kolejnych ofert, coraz bardziej intratnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska