Przeczytaj też: "Polski Fritzl" próbował popełnić samobójstwo?
Rozprawa toczy się z wyłączeniem jawności. Nie tylko nie można wejść na salę rozpraw nr 8, gdzie toczy się proces, ale nawet w jej pobliże. Wejścia do sali pilnują antyterroryści z Gorzowa Wlkp. w kominiarkach, korytarza strzegą policjanci mundurowi.
Na jednym ze stołów leżą dwa dokumenty. Jeden dotyczy rozprawy IIK 65/07, zatem ciągnącej się już od roku 2007. To w tej sprawie pojawili się antyterroryści, w tej sprawie przedsięwzięto tak znaczące środki bezpieczeństwa.
Oskarżeni (12 osób) są sądzeni z art. 280 & 2 kk i inne. Usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz posiadania broni palnej. Zajmowali się napadami na kantory, tiry i włamaniami. Siedmiu z oskarżonych to ścisła grupa przestępcza. Reszta to osoby współpracujące z nimi. Oskarżeni, łącznie z szefem Piotrem Sz., to członkowie nowosolskiej grupy przestępczej. Szajka zajmowała się napadali na kantory.
- Napadli również na tiry głownie z alkoholem, sprzętem RTV lub każdym innym towarem łatwym do sprzedania - mówi prokurator Piotr Baczyński z zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Na sumieniu mają również włamania. Podczas napadów swoje ofiary zastraszali przede wszystkim bronią palną. Terroryzowali i zabierali łupy. W czasie swej "działalności" byli bardzo brutalni.
- Gangsterzy działali od końca lat 90 - powiedział nam wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej Grzegorz Szklarz. Na swoim koncie przestępcy mają również haracze. Nowosolski gang działał nie tylko w woj. lubuskim.
Oskarżonych broni kilkunastu adwokatów. 12-osobowa grupa przestępcza została rozbita w 2002 r. Prokuratura nowosolska postawiła wtedy zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym oraz napady z użyciem broni.
Akt oskarżenia został przygotowany już w 2006 r. Rok później ruszył proces. Wydłużał się z powodu powiązań grupy z innymi sprawami z terenu kraju. Banda działała w różnych regionach.
- Jest również dwóch świadków koronnych - podkreśla prokurator Baczyński.
Dzisiejsza, środowa rozprawa to finisz procesu i jednocześnie przełom. Jeden ze świadków koronnych ustanowiony przez wrocławski sąd zdecydował się zeznawać mówiąc prawdę. - Wcześniej nie przyznawał się do zarzutów - wyjaśnia prokurator Baczyński. Jego zeznania pogrążyły resztę szajki oraz herszta bandy Piotra Sz.
Wyrok jednak nie zapadł. Kolejna odbędzie się 13 czerwca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?