Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórski zakład komunalany chciał eksmitować 103-letnią staruszkę

Alicja Bogiel
Leciwa zielonogórzanka opowiadała nam o tym, jak się czuje, jak jej się mieszka. O sprawie eksmisji już jednak nie pamiętała...
Leciwa zielonogórzanka opowiadała nam o tym, jak się czuje, jak jej się mieszka. O sprawie eksmisji już jednak nie pamiętała...
To chyba jedyny taki przypadek w kraju... Zakład komunalny chciał wyeksmitować 103-letnią dziś zielonogórzankę. Wnuczek Ewy Markiewicz z hukiem oddał więc list gratulacyjny babci od prezydenta miasta.

W rodzinie Ewy Markiewicz, gdzie w przeszłości odznaczano krzyżem Virtuti Militari, kundlizm, tchórzostwo, cynizm i obłuda traktowane są z pogardą i w ślad za tym wniosek o zwrot listu gratulacyjnego Prezydentowi Miasta Zielonej Góry jest konieczny i w pełni uzasadniony" - pisze Piotr Myśliński do zielonogórskiej rady miasta. Pisze w imieniu swojej babci i chodzi mu o zwrot listu gratulacyjnego, który E. Markiewicz dostała od Janusza Kubickiego z okazji ukończenia 101 roku życia.
Rodzina nie chce już życzeń i gratulacji, bo babcię miasto chce wyrzucić z mieszkania. Do tego jeszcze niezgodnie z przepisami

Naliczyli jej dług

103-letnia E. Markiewicz mieszka dziś w Domu Kombatanta, ale nadal jest głównym najemcą mieszkania przy ul. Zamkowej. Sprawa jej eksmisji rozpoczęła się w 2006 roku. Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej stwierdził wtedy, że starsza pani zalega mu z czynszem. Ponad trzy miesiące. Dlatego ZGKIM w styczniu 2006 roku wypowiedział umowę najmu. - Rzecz jednak w tym, że czynsz ten naliczano niezgodnie z prawem, wynikały jedynie z zabrania babci należnych jej ulg - podaje rodzina staruszki.
Zniżki dotyczyły braku łazienki i ubikacji, w sumie 30 proc. stawki. Miejska firma wycofała się w końcu z wyższego czynszu i przywróciła 30-procentową ulgę. Ale już pozwu o eksmisję zakład komunalny nie wycofał.

- Pani Markiewicz była już wtedy w Domu Kombatanta - tłumaczy decyzję urzędników szef prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz. - Została tam skierowana przez sąd. W mieszkaniu przy Zamkowej nie mogła już mieszkać, bo stanowiła dla siebie i innych zagrożenie. Rodzina nie sprawowała wystarczającej pieczy nad starszą panią i potrzebna była jej pomoc. Wniosek o DPS złożył ośrodek opieki społecznej.

Czy to M dla rodziny?

We wrześniu ubiegłego roku sprawą eksmisji zajął się sąd. I odrzucił pozew miejskiej firmy. W uzasadnieniu wyroku czytamy: "Pozwana wykazała, że powód niesłusznie przyjął , iż jest mu należna kwota 1.013 zł (...) W momencie złożenia wypowiedzenia umowy pozwana w ogóle nie była zadłużona" Sąd wytknął też miejskiej firmie niekonsekwencje w liczeniu metrażu korytarza, niemożność przygotowania informacji dla sądu, brak stawiennictwa na rozprawie...

Na razie nie ma decyzji, czy miasto będzie ponownie wnosić o eksmisję E. Markiewicz. Powód jednak już znaleziono. - Pani Markiewicz jest w domu opieki, który współfinansuje miasto, nie korzysta od lat z miejskiego mieszkania - mówi T. Nesterowicz. - Na lokale komunalne i socjalne czeka tymczasem ok. 600 rodzin. Mieszkanie dostałaby jedna z nich.

- Dziś spór o to mieszkanie toczy tak naprawdę rodzina pani Markiewicz, nie ona sama. A lokal jest miasta - podkreśla prezydent Kubicki. - Jeśli starsza pani zechce wyjść z domu opieki, dam jej trzy razy lepsze mieszkanie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska