Są (lub były) z brązu, ceramiki, betonu... Mijamy je codziennie. Pomniki i rzeźby na zielonogórskich ulicach, placach, skwerach, w parkach. Igor Myszkiewicz (kustosz w Muzeum Ziemi Lubuskiej, artysta plastyk) i Władysław Czulak (fotograf) policzyli je (około 50) i prześwietlili ich historię.
Efekt? Książka „Signum Temporis. Zielonogórskie pomniki i rzeźby plenerowe”, którą czyta się (i ogląda) niczym powieść sensacyjną.
Weźmy na przykład historię pomnika „walki z analfabetyzmem”
- To była bardzo ciekawa realizacja, bo podobno jedyna tego typu w kraju - mówi Igor Myszkiewicz. - Stało to w okolicach dworca PKP i miało formę głazu z inskrypcją: „W dniu 1 maja 1951 roku Województwo Zielonogórskie zlikwidowało analfabetyzm - haniebną spuściznę kapitalizmu”. Co jest bardzo ciekawe, ten pomnik powstał na innym, czyli głaz użyty w latach 50. to jest... dawny kamień Eberta z lat 20. z przedwojennego Gruenbergu. Kiedyś był to pomnik, postawiony w 1926 r. ku czci prezydenta Republiki Weimarskiej. Portret i napisy skuli hitlerowcy już w latach 30. Żeby było jeszcze weselej, to pomnik walki z analfabetyzmem też nie istniał zbyt długo - po kilku latach został przewrócony napisem do ziemi, bo ktoś się chyba zorientował, że jednak nie jest to zbyt chlubna rzecz. Natomiast w latach 80. ten kamień stał się obiektem działania artystycznego Stanisława „Betona” Hołowni, który umieścił na nim ulepioną z betonu twarz. W tej formie kamień pozostaje do dziś, leży obrośnięty bluszczem... Zobaczymy, co z nim będzie dalej (śmiech).
W Muzeum Ziemi Lubuskiej do 17 kwietnia można oglądać wystawę wybranych fotografii Władysława Czulaka z tego wydawnictwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?