Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórskim koszykarzom marzy się 20 zwycięstw

Redakcja
Grzegorz Kukiełka (w akcji podczas meczu z Resovia Rzeszów, obok Piotr Miś) zdobył dwa ostatnie i jakże ważne punkty w Rybniku
Grzegorz Kukiełka (w akcji podczas meczu z Resovia Rzeszów, obok Piotr Miś) zdobył dwa ostatnie i jakże ważne punkty w Rybniku fot. Tomasz Gawałkiewicz
Nie zwalnia pierwsza liga. Przez 23 dni zespoły rozegrają sześć spotkań.

Wiecko Zastal miał niespodziewanie kłopoty w Rybniku z beniaminkiem MKKS-em. Dlaczego?

Przez długi czas prowadzili miejscowi, momentami nawet wyraźnie. Zielonogórzanie zaskakiwali bezradnością i nie przypominali lidera, który pewnie pokonuje kolejnych rywali.

- Tak bywa w meczach ze słabszym rywalem - powiedział trener zielonogórzan Tadeusz Aleksandrowicz. - Oni postanowili powalczyć i sprawić niespodziankę. Kiedy im się nie udało, wcale nie byli aż tak niezadowoleni. My jesteśmy trochę w innej sytuacji, bo po ewentualnej przegranej zaraz pojawiłyby się pytania: dlaczego z nimi? Czemu ten mecz tak wyglądał? Po pierwsze byliśmy po trudnym pojedynku ze Sportino, po drugie oni wyszli na parkiet z agresją, grali na wysokiej skuteczności, trafiali i za trzy i przez nasze ręce. Po trzecie zaczęliśmy zbyt rozluźnieni i trochę za spokojni, że wygramy bez kłopotów.

Więcej trudnych meczów

Szwankowała obrona, źle było w ataku. - To prawda. Nie pamiętam, kiedy pozwoliliśmy sobie rzucić w jednej kwarcie 22 punkty - dodaje Aleksandrowicz. - Im wpadało, a u nas zabrakło spokoju, koncentracji. To nam się dotąd raczej nie zdarzało. Ale trzeba się liczyć z tym, że trudnych spotkań będzie coraz więcej, szczególnie teraz, kiedy gramy co trzy dni. Wracając do meczu w Rybniku. W końcu się odblokowaliśmy, zaczęliśmy trafiać, znaczenie miała też większa rutyna.

Opinie szkoleniowca podziela Paweł Szcześniak: - Nie szło nam zupełnie, to fakt - powiedział. - Ale ważne, że w trudnym meczu, kiedy nic nie wychodziło, potrafiliśmy się przełamać i zwyciężyć. Nie był to mój dobry występ, nawet nie z tego powodu, że rywale specjalnie mnie pilnowali. Po prostu nie trafiałem za trzy. Ale zastąpili mnie koledzy. W końcówce bardzo ważne trójki rzucił Robert Morkowski i w sumie wracaliśmy zadowoleni.

Teraz Tarnovia

Po powrocie z Rybnika Wiecko Zastal nie ma wiele czasu na odpoczynek. Już w niedzielę zielonogórzanie jadą do Tarnowa Podgórnego na mecz z Tarnovią. - To może być podobny pojedynek do tego w Rybniku - ocenia Aleksandrowicz. - Po prostu gospodarze mają nóż na gardle. Przed walką o utrzymanie chcą zająć jak najwyższą pozycję. Wyjdą na parkiet z mocnym postanowieniem zwycięstwa, a jednocześnie na luzie. Czemu? Nikt nie będzie miał do nich pretensji, bo przecież walczyli z liderem. Kiedy wygrają zostaną ,,królami polowania", bo każdy chce nas pokonać. Ale zrobimy wszystko, żeby wyjść i odpowiednio skoncentrowali i spokojnie wygrać. Bo jeśli zaprezentujemy swą normalną dyspozycję to dół i środek tabeli nie powinny mieć z nami szans.

Trener Aleksandrowicz zapowiada, że Wiecko Zastal chce wygrać przynajmniej 20 razy.
- Każda passa musi mieć swój koniec - mówi. - Oby jak najpóźniej, ale kiedyś pewnie nie damy rady. Analizowaliśmy najbliższe mecze i wyszło nam, że nie powinniśmy przegrać do 20 spotkania.

Andrzej Flügel
0 68 324 88 06
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska