Wiecko Zastal miał niespodziewanie kłopoty w Rybniku z beniaminkiem MKKS-em. Dlaczego?
Przez długi czas prowadzili miejscowi, momentami nawet wyraźnie. Zielonogórzanie zaskakiwali bezradnością i nie przypominali lidera, który pewnie pokonuje kolejnych rywali.
- Tak bywa w meczach ze słabszym rywalem - powiedział trener zielonogórzan Tadeusz Aleksandrowicz. - Oni postanowili powalczyć i sprawić niespodziankę. Kiedy im się nie udało, wcale nie byli aż tak niezadowoleni. My jesteśmy trochę w innej sytuacji, bo po ewentualnej przegranej zaraz pojawiłyby się pytania: dlaczego z nimi? Czemu ten mecz tak wyglądał? Po pierwsze byliśmy po trudnym pojedynku ze Sportino, po drugie oni wyszli na parkiet z agresją, grali na wysokiej skuteczności, trafiali i za trzy i przez nasze ręce. Po trzecie zaczęliśmy zbyt rozluźnieni i trochę za spokojni, że wygramy bez kłopotów.
Więcej trudnych meczów
Szwankowała obrona, źle było w ataku. - To prawda. Nie pamiętam, kiedy pozwoliliśmy sobie rzucić w jednej kwarcie 22 punkty - dodaje Aleksandrowicz. - Im wpadało, a u nas zabrakło spokoju, koncentracji. To nam się dotąd raczej nie zdarzało. Ale trzeba się liczyć z tym, że trudnych spotkań będzie coraz więcej, szczególnie teraz, kiedy gramy co trzy dni. Wracając do meczu w Rybniku. W końcu się odblokowaliśmy, zaczęliśmy trafiać, znaczenie miała też większa rutyna.
Opinie szkoleniowca podziela Paweł Szcześniak: - Nie szło nam zupełnie, to fakt - powiedział. - Ale ważne, że w trudnym meczu, kiedy nic nie wychodziło, potrafiliśmy się przełamać i zwyciężyć. Nie był to mój dobry występ, nawet nie z tego powodu, że rywale specjalnie mnie pilnowali. Po prostu nie trafiałem za trzy. Ale zastąpili mnie koledzy. W końcówce bardzo ważne trójki rzucił Robert Morkowski i w sumie wracaliśmy zadowoleni.
Teraz Tarnovia
Po powrocie z Rybnika Wiecko Zastal nie ma wiele czasu na odpoczynek. Już w niedzielę zielonogórzanie jadą do Tarnowa Podgórnego na mecz z Tarnovią. - To może być podobny pojedynek do tego w Rybniku - ocenia Aleksandrowicz. - Po prostu gospodarze mają nóż na gardle. Przed walką o utrzymanie chcą zająć jak najwyższą pozycję. Wyjdą na parkiet z mocnym postanowieniem zwycięstwa, a jednocześnie na luzie. Czemu? Nikt nie będzie miał do nich pretensji, bo przecież walczyli z liderem. Kiedy wygrają zostaną ,,królami polowania", bo każdy chce nas pokonać. Ale zrobimy wszystko, żeby wyjść i odpowiednio skoncentrowali i spokojnie wygrać. Bo jeśli zaprezentujemy swą normalną dyspozycję to dół i środek tabeli nie powinny mieć z nami szans.
Trener Aleksandrowicz zapowiada, że Wiecko Zastal chce wygrać przynajmniej 20 razy.
- Każda passa musi mieć swój koniec - mówi. - Oby jak najpóźniej, ale kiedyś pewnie nie damy rady. Analizowaliśmy najbliższe mecze i wyszło nam, że nie powinniśmy przegrać do 20 spotkania.
Andrzej Flügel
0 68 324 88 06
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?