Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórzanie wygrali pierwszy mecz w sezonie. Brawo Stelmet Enea BC!

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Trener Żan Tabak i jego zespół wygrali pierwszy mecz w sezonie.
Trener Żan Tabak i jego zespół wygrali pierwszy mecz w sezonie. Mariusz Kapała
Zielonogórzanie odnieśli pierwsze zwycięstwo ekstraklasowe w sezonie wygrywając z BM Slam Stalą w Ostrowie Wlkp.
  • BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Stelmet Enea BC Zielona Góra72:78 (18:21, 18;20, 22:17, 14:17)
  • BM Slam Stal: Gates 16, Dambrauskas 14, Żołnierewicz 13 (2), Jevtivić 8, Treatt 6 oraz: Mokros 6 (1), Garbacz 2, Szymkiewicz 0.
  • Stelmet Enea BC: Zyskowski 21 (1), Hakanson 11 (3), Radić 11, Thomasson 8 (1), Meier 3 (1) oraz: Zamojski 8 (2), Ponitka 5 (1), Gordon 3.
  • Sędziowali: Wojciech Liszka, Damian Ottenburger, Krzysztof Tuńsk.

To był mecz zespołów, które nie mogą być zadowolone z inauguracji. Stal poniosła klęskę w meczu o Superpuchar z Anwilem, a w inauguracji przegrała u siebie z beniaminkiem Astorią Bydgoszcz. Stelmet poniósł dwie porażki w lidze VTB, n ic też nie pokazał w Lublinie ulegając w pierwszym spotkaniu Startowi.

Zielonogórzanie zaczęli od trójki Tony Meiera, poprawki za dwa Jarosława Zyskowskiego. Gospodarze po raz pierwszy prowadzili po rzucie Jay Treatta 6:5. Potem mieliśmy wymianę ciosów. Było więc kosz za kosz, błąd za błąd. Nikt nie mógł odskoczyć i zdominować rywala. Dobre zagrania były przeplatane błędami. W drugiej kwarcie przez chwilę było podobnie.

Do 15 minuty. Wówczas przy stanie‚ 28:27 dla nas, za trzy punkty trafił Przemysław Zamojski. Potem dwoma pięknymi trójkami poczęstował rywali Łukasz Koszarek, wreszcie Zyskowski. W 17 min wygrywaliśmy 40:27. Było jasne, że taki festiwal połączony z błędami w ataku Stali nie będzie trwać wiecznie. Można było jednak liczyć, że utrzymamy, tę sporą już przewagę, do przerwy. Nic z tego. Do końca kwarty zdobyliśmy jeden punkt, a Stal dziewięć. Schodziliśmy więc na przerwę przy prowadzeniu, ale już tylko 41:36. Druga połowa zaczęła się dla nas bardzo słabo. Popełnialiśmy błędy w obronie , nie byliśmy przekonywający w ataku. Stąd, w 25 min po rzucie Pauliusa Dambrauskasa Stal wygrywała 50:45. W tych pięciu minutach zdobyła 14 punktów, my zaledwie cztery. Na szczęście potem role się odwróciły. Stelmet punktował i lepiej bronił, w efekcie po trafieniu za trzy Ludviga Hakansona w 29 min odzyskaliśmy prowadzenie 58:56.

Zaczynaliśmy czwartą kwartę prowadząc 61:58, a więc sprawa zwycięstwa była zupełnie otwarta. Na szczęście zielonogórzanie jeszcze bardziej zacieśnili obronę, grali mądrze w ataku. Przez kilka minut oba zespoły były blisko, ale z minuty na minutę nasza ekipa uzyskiwała przewagę. W 36 m in po rzucie Ivicy Radicia, który pokazał się w Ostrowie z dobrej strony, wygrywaliśmy 7163.
Cztery minuty to oczywiście sporo czasu. Gospodarze próbowali odrabiać straty, ale na ich punkty odpowiadaliśmy trafieniami. Udało im się w 38 min po rzucie Yancy Gatesa przegrywać tylko 69:73, ale po chwili trójka Hakansona, wybronienie akcji gospodarzy i punkty Zyskowskiego minutę i 30 sekund przed końcem sprawiły, że wygrywaliśmy już 78:69. Trzy punkty na koniec Przemysława Żołnierewicza już nic nie mogły zmienić.

To był niezły, szczególnie w końcówce mecz zielonogórzan. Przed nimi jeszcze dużo pracy, ale widać, że ta ekipa może grać jeszcze lepiej niż to było w Ostrowie.

Zobacz również: Odliczamy do Tokio 2020

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska