Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórzanin zginął przez zawodowego żołnierza? Co ustalili śledczy?

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Do pobicia w Zielonej Górze doszło w andrzejki zeszłego roku.
Do pobicia w Zielonej Górze doszło w andrzejki zeszłego roku. Piotr Jędzura
Wojskowy z jednostki w Tomaszowie Maz. stanie przed sądem w związku ze śmiercią zielonogórzanina. - Czekamy na uzupełniającą opinię biegłych – mówi mecenas Anna Pawlikowska, obrońca żołnierza Ariela W.

Do zajścia doszło w andrzejki zeszłego roku. Z samego rana do szpitala trafił 30-latek w ciężkim stanie. Nie miał szans na przeżycie. Okoliczności jego śmierci od początku były bardzo tajemnicze. Ale na ciele nie znaleziono żadnych śladów, które jednoznacznie wskazywały na udział osób trzecich. W dodatku okolica, w której został znaleziony, pełna jest schodów i innych przeszkód, z których osoba wracająca z dyskoteki mogła po prostu spaść. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że 30-latek był duszony, czego efektem był m.in. obrzęk mózgu. To było powodem jego śmierci.

Zarzut dotyczący śmierci zielonogórzanina usłyszał Ariel W., oficer z jednostki w Tomaszowie Mazowieckim. Kwalifikacja czynu nie została jeszcze ostatecznie ustalona. – Stoimy na stanowisku nieumyślności w całym zdarzeniu – mówi mecenas Anna Pawlikowska, obrońca Ariela W. Na obecną chwilę prokuratura przyjęła zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Wygląda jednak na to, że może on zostać zmieniony. Świadczą o tym ustalenia poczynione w śledztwie.

Prokuratura chce dokładnie odtworzyć mechanizm śmierci 30-latka. Jest to bardzo ważne dla całej sprawy. Stąd uzupełniająca opinia biegłych.

Co ustalono? 30-latek miał być agresywny wobec Ariela W. oraz towarzyszących mu kobiet. Jedną z nich była jego eksdziewczyna. W ostatniej fazie zdarzenia poszkodowany miał nawet wedrzeć się do taksówki z kobietami i wojskowym. Mało tego, miał nawet zaatakować i uderzyć w twarz Ariela W. To wtedy wojskowy odciągnął zielonogórzanina i prawdopodobnie wtedy poddusił. Jak ustalili śledczy, miał także usiąść na klatce piersiowej mężczyzny. Zielonogórzanin został nieprzytomny na chodniku. Trafił do szpitala. Tam zmarł.

Oficer Wojska Polskiego Ariel W. przyznał się do pobicia. Wcześniej nie miał żadnych zatargów z prawem. – Ma doskonałą opinię w jednostce – mówi mecenas Pawlikowska. Dlaczego więc sam nie zgłosił się w prokuraturze, kiedy nagłośniona została sprawa tej śmierci. – Nie wiedział i nawet nie zdawał sobie spraw, że coś stało się mężczyźnie, który go zaatakował. Nie był w stanie powiązać tych informacji z zajściem pod dyskoteką – wyjaśnia mecenas Pawlikowska. Zapewniał, że dopiero od prokuratora dowiedział się o śmierci.

Wojskowy zapewnił o chęci współpracy z prokuraturą w tej sprawie. Opisał przebieg całego zajścia, nie pamiętał jednak szczegółów, zasłaniając się wypitym w dzień tragedii alkoholem. Po złożeniu wyjaśnień nie trafił do celi, tylko został wypuszczony na wolność. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Czytaj również: Śmiertelne pobicie 39-letniego zielonogórzanina. Dwie osoby aresztowane

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska