Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia bez przetargu

Beata Bielecka
Gmina najpierw podjęła decyzję o podziale terenu przylegającego do domu burmistrza, a teraz powiat bez przetargu chce mu sprzedać jedną z działek. - Sprawa nie jest jeszcze przesądzona - uspokaja starosta.

Dotarliśmy do uchwały zarządu powiatu z 29 marca, z której wynika, że ,,przeznacza się do zbycia w drodze bezprzetargowej nieruchomość niezabudowaną przy ul. Rzepińskiej''. Ani w uchwale, ani w jej uzasadnieniu nie ma mowy, kto ma być nabywcą. Ustaliliśmy, że chodzi o Ryszarda Bodziackiego.

Działka do wyprostowania

Teren należy do powiatu i znajduje się w posiadaniu Zespołu Szkół Ekonomiczno - Rolniczych. Przylega do działki, na której stoi dom burmistrza. - Wystąpiłem w 2005 r. do powiatu o kupno tego gruntu na poprawę zagospodarowania nieruchomości, bo mam działkę w kształcie trapezu i chciałem ją wyprostować - tłumaczył wczoraj ,,GL'' R. Bodziacki. - Miło zaskoczyła mnie decyzja poprzedniego zarządu powiatu, z którym przecież poglądowo często się trącaliśmy (zarząd był lewicowy, burmistrz prawicowy- przyp. red), że przeznaczono do sprzedaży 26 arów gruntu - mówi.
- Taka działka w Słubicach za 16 tys. zł to prezent dla burmistrza - uważa jeden z radnych lewicy, który chciał pozostać anonimowy. - Niewykluczone, że zawiadomimy prokuraturę - dodaje.
R. Bodziacki tłumaczy: - Teren jest duży, ale nie ma dostępu do drogi i nie może stanowić samodzielnej działki nadającej się do sprzedaży w drodze przetargu. To na pewno miało znaczny wpływ na cenę. Poza tym nie chodzi o 16 tys. zł, ale prawie 20, bo dochodzi jeszcze VAT.

Ziemia na warzywa

Starosta Aleksander Kozłowski (Bodziacki był jego rywalem w walce o fotel burmistrza) potwierdza plany sprzedaży działki. Nieoficjalnie mówi się, że starostwo zgodziło się to zrobić w zamian za poręczenie przez gminę kredytu dla szpitala. Kozłowski zaprzecza. Przypomina, że decyzję o rozpoczęciu procedury sprzedaży rozpoczął poprzedni zarząd. Dokonał też wyceny. Obecnie zarząd chce sfinalizować sprawę, bo szuka sposobu na znalezienie dodatkowych pieniędzy. - Działka przylegającą do domu burmistrza jest jedną z dziesięciu, które się tam znajdują. Są nieuzbrojone. Chcemy podzielić teren i sprzedać pod budownictwo - mówi. Na razie jednak wyceniono tylko działkę dla burmistrza.
Dyrektor ,,rolniczaka'' Władysław Cieślak najpierw zgodził się na podział terenu, ale niedawno zawiadomił zarząd, że zmienił zdanie. - Chcemy uprawiać tam warzywa - wyjaśnia. W czwartek będzie rozmawiał o tym z zarządem.
Burmistrz mówi: - Żeby nie być o nic posądzonym, poproszę Samorządowe Kolegium Odwoławcze o wyznaczenie innej gminy, która ponownie rozpocznie postępowanie w sprawie podziału działek - mówi. Twierdzi, że poprzednią decyzję podpisał jego ówczesny zastępca, a ponieważ na wniosku nie było nazwiska nabywcy działki, urzędnicy mogli nie mieć świadomości, że chodzi o burmistrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska