W tej grupie jest m.in. Waldemar Fedyszyn z Czartowa. Latem ubiegłego roku 40 ha jego łąk znalazło się pod wodą, a z 10 ha zbóż udało mu się zebrać tylko około 30 proc. upraw. Julian Jawny, który dla mleka hoduje 40 krów, wziął kredyty, żeby kupić maszyny i ziemię. Tyle, że ziemia znalazła się pod wodą. Kredyty zostały. W podobnej sytuacji znaleźli się też inni rolnicy z Krzeszyc, Słońska i okolic.
Rolnicy chcą pieniędzy
Wszyscy twierdzą, że ponieśli straty (od kilku do 75 tys. zł), bo podstawowe kanały melioracyjne, którymi woda jest odprowadzana do przepompowni, nie są drożne.
Z żądaniem odszkodowań zwrócili się do Urzędu Marszałkowskiego, który odpowiada za prawidłową konserwację rowów i kanałów melioracyjnych. Przy pomocy rzeczoznawcy ustalili, ile plonów mogliby zebrać i na tej postawie obliczyli straty. Chcieli wypłaty odszkodowań w terminie 14 dni. Gdy pieniędzy nie dostali, skierowali sprawę do Sądu Rejonowego w Sulęcinie. Przedwczoraj odbyła się rozprawa. Sędzia Bartłomiej Starosta oddalił ich pozwy argumentując, że w sprawie naprawienia tego typu szkód, droga sądowa przysługuje po wyczerpaniu trybu postępowania administracyjnego. - Poszkodowani powinni złożyć wnioski do marszałka województwa o ustalenie wysokości odszkodowań, na co Urząd Marszałkowski ma 3 miesiące, a tego nie zrobili. Złożyli natomiast wezwania do zapłaty konkretnych kwot w terminie 14 dni - wyjaśnia nam sędzia.
Będą kolejne rozprawy
Rolnicy zapowiedzieli, że odwołają się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. W tamtejszym sądzie sprawa zalania pól jest już znana, bo wcześniej trafiły tam pozwy sześciu innych rolników z Krzeszyc i okolic. W tej grupie jest m.in. Stanisław Peczkajtis z Krępiny, który swoje straty oszacował na około 200 tys. zł. - Nasza sprawa rozpatrywana jest w Gorzowie, bo ponieśliśmy straty powyżej 75 tys. zł, a w takich wypadkach właściwym jest sąd okręgowy - tłumaczy nam.
Na razie była jedna rozprawa. Adwokaci obu stron spierali się o to, kogo formalnie rolnicy pozywają. - Skonkretyzowaliśmy to - mówi S. Peczkajtis. - Pozywamy Skarb Państwa, który przekazuje pieniądze na melioracje i Urząd Marszałkowski, który jest za nie odpowiedzialny - dodaje. 12 maja będzie kolejna rozprawa. Rolnicy są dobrej myśli. - Prawidłowa konserwacja podstawowych kanałów była ostatnio robiona w 2006 roku, w kolejnych trzech latach, kanały oczyszczono tylko w 10 procentach - mówi St. Peczkajtis. Opowiada, że po raz pierwszy tak duża grupa rolników postanowiła dochodzić swoich praw przed Temidą. Przypomniał, że parę lat wcześniej paru rolników z tego terenu złożyło pozwy. Sprawy ciągnęły się dwa lata, ale dostali odszkodowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?