Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemia pod wodą, plony diabli wzięli, a kredyty pozostały

Beata Bielecka
Julian Jawny pokazując nam zeszłego lata zalane pola zapowiadał, że będzie żądał odszkodowania. Nadal wierzy, że je dostanie.
Julian Jawny pokazując nam zeszłego lata zalane pola zapowiadał, że będzie żądał odszkodowania. Nadal wierzy, że je dostanie. Paweł Kozłowski
Sąd Rejonowy w Sulęcinie oddalił pozwy 22 rolników, którzy domagają się odszkodowań za straty, które ponieśli podczas ubiegłorocznych podtopień. Twierdzą, że ich uprawy znalazły się pod wodą z powodu niedrożnych kanałów melioracyjnych.

W tej grupie jest m.in. Waldemar Fedyszyn z Czartowa. Latem ubiegłego roku 40 ha jego łąk znalazło się pod wodą, a z 10 ha zbóż udało mu się zebrać tylko około 30 proc. upraw. Julian Jawny, który dla mleka hoduje 40 krów, wziął kredyty, żeby kupić maszyny i ziemię. Tyle, że ziemia znalazła się pod wodą. Kredyty zostały. W podobnej sytuacji znaleźli się też inni rolnicy z Krzeszyc, Słońska i okolic.

Rolnicy chcą pieniędzy

Wszyscy twierdzą, że ponieśli straty (od kilku do 75 tys. zł), bo podstawowe kanały melioracyjne, którymi woda jest odprowadzana do przepompowni, nie są drożne.

Z żądaniem odszkodowań zwrócili się do Urzędu Marszałkowskiego, który odpowiada za prawidłową konserwację rowów i kanałów melioracyjnych. Przy pomocy rzeczoznawcy ustalili, ile plonów mogliby zebrać i na tej postawie obliczyli straty. Chcieli wypłaty odszkodowań w terminie 14 dni. Gdy pieniędzy nie dostali, skierowali sprawę do Sądu Rejonowego w Sulęcinie. Przedwczoraj odbyła się rozprawa. Sędzia Bartłomiej Starosta oddalił ich pozwy argumentując, że w sprawie naprawienia tego typu szkód, droga sądowa przysługuje po wyczerpaniu trybu postępowania administracyjnego. - Poszkodowani powinni złożyć wnioski do marszałka województwa o ustalenie wysokości odszkodowań, na co Urząd Marszałkowski ma 3 miesiące, a tego nie zrobili. Złożyli natomiast wezwania do zapłaty konkretnych kwot w terminie 14 dni - wyjaśnia nam sędzia.

Będą kolejne rozprawy

Rolnicy zapowiedzieli, że odwołają się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. W tamtejszym sądzie sprawa zalania pól jest już znana, bo wcześniej trafiły tam pozwy sześciu innych rolników z Krzeszyc i okolic. W tej grupie jest m.in. Stanisław Peczkajtis z Krępiny, który swoje straty oszacował na około 200 tys. zł. - Nasza sprawa rozpatrywana jest w Gorzowie, bo ponieśliśmy straty powyżej 75 tys. zł, a w takich wypadkach właściwym jest sąd okręgowy - tłumaczy nam.
Na razie była jedna rozprawa. Adwokaci obu stron spierali się o to, kogo formalnie rolnicy pozywają. - Skonkretyzowaliśmy to - mówi S. Peczkajtis. - Pozywamy Skarb Państwa, który przekazuje pieniądze na melioracje i Urząd Marszałkowski, który jest za nie odpowiedzialny - dodaje. 12 maja będzie kolejna rozprawa. Rolnicy są dobrej myśli. - Prawidłowa konserwacja podstawowych kanałów była ostatnio robiona w 2006 roku, w kolejnych trzech latach, kanały oczyszczono tylko w 10 procentach - mówi St. Peczkajtis. Opowiada, że po raz pierwszy tak duża grupa rolników postanowiła dochodzić swoich praw przed Temidą. Przypomniał, że parę lat wcześniej paru rolników z tego terenu złożyło pozwy. Sprawy ciągnęły się dwa lata, ale dostali odszkodowania.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska