Ziemkiewicz zatrzymany na lotnisku Heathrow. Wiceszef MSZ: „W tym tygodniu zamierzam rozmawiać z ambasador Wielkiej Brytanii”

W sobotę publicysta przyleciał do Wielkiej Brytanii z żoną i córką, która miała rozpocząć naukę w Oxfordzie. Brytyjskie służby przepuściły żonę i córkę publicysty, ale jego samego zatrzymały. Dziennikarzowi odebrano m.in. leki, dokumenty i telefon. Po kilku godzinach Rafał Ziemkiewicz został zwolniony z aresztu, ale jednocześnie został zmuszony do natychmiastowego powrotu do Polski.

Brytyjski Urząd do Spraw Cudzoziemców w wydanym przez siebie dokumencie stwierdził, iż Ziemkiewicz został zatrzymany z powodu głoszonych poglądów politycznych.

W rozmowie z polskatimes.pl wiceminister straw zagranicznych, Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał, że „Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany przez brytyjską straż graniczną. Wydano decyzję o odmowie wpuszczenia go na teren Wielkiej Brytanii”.

– Interweniował w tej sprawie konsul RP i to właśnie dzięki interwencji konsula zwolniono Rafała Ziemkiewicza. Pierwotnie został zatrzymamy, ale podtrzymano decyzję o odmowie możliwości wjazdu na terytorium Wielkiej Brytanii, w związku z czym dziennikarz wrócił do Warszawy. Nasz konsul był zarówno w kontakcie telefonicznym z publicystą, jak i zapewniał mu opiekę na miejscu oraz dojechał na lotnisko – powiedział.

Dopytywany przez polskatimes.pl o to, co było powodem zatrzymania publicysty, wiceszef MSZ poinformował, że resort „ma informację, iż powodem zatrzymania było przedstawienie faktu, który zamierzamy wyjaśnić, a mianowicie to, iż – mówiąc w skrócie – głoszone przez Rafała Ziemkiewicza poglądy są >>sprzeczne z wartościami, które są wartościami brytyjskimi<<”.

– Bardzo chętnie się dowiem, o jakie poglądy chodzi i jak to się mieści w ramach wolności słowa, którą – jak rozumiemy – Wielka Brytania powinna szanować. Żeby się tego dowiedzieć w tym tygodniu zamierzam rozmawiać z ambasador Wielkiej Brytanii – powiedział.

Pytany o to, czy to oznacza, że sprawa zatrzymania Ziemkiewicza, będzie miała ciąg dalszy na poziomie politycznym, wiceminister Szynkowski vel Sęk przekazał, że „zaprosi panią ambasador Wielkiej Brytanii, żeby ustalić, jak rozumieć wolność słowa, która sprawia, że część osób jest niepożądana na terytorium tego kraju, ze względu na głoszone poglądy, które – jak rozumiem – nie są sprzeczne z prawem, a jednocześnie uniemożliwiają wjazd na terytorium Wielkiej Brytanii”. – Jest to rzecz zadziwiająca i wymaga wyjaśnienia – dodał.

„Wnioskował pan o pozwolenie na wjazd do Wielkiej Brytanii jako gość na dwa dni. Jednakże uważam, że wykluczenie pana ze Zjednoczonego Królestwa sprzyja interesowi publicznemu. Wynika to z pańskiego zachowania oraz głoszonych poglądów, które są sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych, a tym samym sprawiają, że uzyskanie możliwości wjazdu (na teren Wielkiej Brytanii – red.) jest niepożądane” – napisano w oficjalnym dokumencie Brytyjskiego Urzędu do Spraw Cudzoziemców, który opublikował portal dorzeczy.pl.