Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimna woda grzeje emocje w Międzyrzeczu

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Szafki z podzielnikami ciepła są na korytarzu. Zanim ciepła woda dopłynie do kranu, muszę na próżno wylać sporo zimnej - narzeka Sebastian Żukowski.
- Szafki z podzielnikami ciepła są na korytarzu. Zanim ciepła woda dopłynie do kranu, muszę na próżno wylać sporo zimnej - narzeka Sebastian Żukowski. Dariusz Brożek
Po naszej interwencji w gminnej spółce mieszkaniowej Sebastian Żukowski doczekał się nowego tzw. podzielnika ciepła. Stary miał niską wydajność, dlatego lokator musiał spuścić kilka wiader zimnej wody, zanim zaczęła płynąć ciepła.

Międzyrzeczanin mieszka w budynku wielorodzinnym przy ul. Pamiątkowej. Za wodę i za ścieki płaci jak za przysłowiowe zboże. Jak to możliwe, skoro stawki za metr sześcienny tzw. wodościeku są takie same, jak w innych blokach administrowanych przez Międzyrzeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego? - Wielu z nas ma znacznie większe zużycie wody. Jak chcę się wykąpać, to wpierw muszę spuścić kilka wiader zimnej wody, zanim zacznie lecieć ciepła. Dlatego płacimy wyższe rachunki za wodę, ścieki i ciepło - narzeka Sebastian Żukowski.

Lokator twierdzi, że przyczyną jego problemów jest zastosowana w budynku nowatorska technologia podgrzewania wody. Mieszkańcy korzystają ze wspólnego kotła. Na klatkach schodowych mają zamontowane tzw. podzielniki ciepła, przez które przepływa woda do ich lokali.

- Podzielniki są zamontowane kilka metrów od kranów. Dlatego kiedy przekręcam kurek z ciepłą wodą, wpierw muszę spuścić zimną, która jest w rurze między klatką schodową i kranem - wyjaśnia.

Zdaniem S. Żukowskiego, podzielniki bardzo wolno nagrzewają wodę. Dlatego jej zużycie jest większe, niż w innych budynkach. - Po pewnym czasie zaczyna lecieć zimna, dlatego trzeba zakręcić kurek i chwilę odczekać. Efekt jest taki, że nasze rachunki za wodę i ścieki bywają nawet o kilkadziesiąt złotych wyższe, niż rodzin czy znajomych mieszkających w innych budynkach. Rocznie daje to kilkaset złotych, co dla większości z nas stanowi spore obciążenie - narzekają.

Lista zarzutów jest jednak dłuższa. Najemca mówi, że z czasem wydajność tych urządzeń spada. Przyczyna jest ponoć fatalna jakość wody w Międzyrzeczu. W rurach odkładają się osady, co ma wpływ na sprawność podzielników. Dlatego S. Żukowski domaga się wymiany. Twierdzi, że wiele razy interweniował w tej sprawie. Ale bez żadnego skutku. Tymczasem prezes gminnej spółki zarządzającej budynkami komunalnymi Jan Muzia zapewnia, iż o problemach lokatora dowiedział się dopiero od nas. Po rozmowie z dziennikarzem "GL" wysłał na Pamiątkową pracownika. - Wydaliśmy już zlecenie na wymianę - zapewniał nas wczoraj.

Prezes przyznaje, że jego pracownicy zajmowali się już podobnymi sprawami w tym budynku. Wybudowano go i zasiedlono w 2000 r. Był wizytówką i chlubą gminnej mieszkaniówki. Dzięki niemu władze zostały nawet jednym z laureatów wojewódzkiego konkursu "Mister Budownictwa". Tymczasem zdaniem S. Żukowskiego, zastosowana w nim technologia podgrzewania wody nie sprawdza się w naszym klimacie. Przekonuje, że najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana systemu na tradycyjny.

Prezes MTBS nie zgadza się z postulatem lokatora. Zapewnia, iż system działa dobrze. - Po prostu materiały się zużywają i co jakiś czas trzeba je wymieniać - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska