- Co tu świętować? - pyta 31-letni Peter Stuth z byłej NRD. Dla niego przypadająca w piątek 18. rocznica zjednoczenia Niemiec nie była powodem do radości. - Zarabiamy mniej niż w zachodnich landach, mamy dwukrotnie wyższe bezrobocie, nasze miasta pustoszeją - narzeka.
Od 1990 roku zachodni Niemcy wpompowali we wschodnie landy już ponad bilion euro, ale w byłej NRD euforii nie słychać. - Bo ciągle nie możemy dogonić zachodu - tłumaczy Peter, który pracuje jako inżynier w małym miasteczku koło Lipska.
Emigrują na potęgę
- Wydajność wschodnioniemieckiej gospodarki wynosi 70 proc. w stosunku do zachodniej. Istnieją jednak już takie tereny w dawnej NRD, gdzie sytuacja gospodarcza jest lepsza niż w niektórych starych landach - zapewnia berliński publicysta Andrzej Stach.
Podkreśla, że inwestycje w byłej NRD wyraźnie przyspieszyły. Mimo to, bolączką wschodu jest nadal wysokie bezrobocie. W ub. roku wyniosło 12,7 proc. i było niemal dwukrotnie wyższe niż na zachodzie Niemiec. W dodatku dawni enerdowcy zarabiają 20-30 proc. mniej, a w obu częściach kraju nadal obowiązują odmienne systemy emerytalne.
To wszystko powoduje, że od wielu lat ludzie ze wschodu emigrują do starych landów. Z Frankfurtu nad Odrą od 2000 roku wyjechało już ponad 25 tys. osób. Głównie młodzi. Dziesięć lat temu średnia wieku frankfurtczyków wynosiła 37 lat, dziś - 47.
Ostalgia wciąż żywa
Jednym z wyrazów niezadowolenia jest wciąż żywa, szczególnie wśród starszego i średniego pokolenia mieszkańców, nostalgia za przeszłością. Na jej fali na wschodzie umacnia się lewica.
- Spora część obywateli byłej NRD ma trudności w identyfikowaniu się z partiami, które mają korzenie na zachodzie, bo one nie wyrosły wśród nich - tłumaczy Stach. - Dlatego partie z zachodu, jak CDU czy nawet SPD, a przede wszystkim Zieloni i liberalna FDP mają z reguły niższe poparcie na wschodzie. Poza tym lewica to partia o mocnym charakterze socjalnym, a dawni mieszkańcy NRD byli przyzwyczajeni do opieki państwa.
Widać to na przykładzie Frankfurtu nad Odrą. Gdy w ub. tygodniu mieszkańcy wybierali swoich przedstawicieli do parlamentu miejskiego i powiatowego, 37 proc. głosów dostała właśnie lewica. To tyle, co CDU i SPD razem wzięte.
- Podział na Ossi i Wessi jest ciągle widoczny - przyznaje berlińczyk Jochen Denzler, który pochodzi z NRD. Opowiada, że wielu enerdowców do dziś czuje się oszukanych, bo obietnice Helmuta Kohla, że przekształci ich kraj w "kwitnące krajobrazy" okazały się mrzonką.
Wielu wzdycha więc za dawnymi czasami. Narastająca w dawnej NRD nostalgia jest tak silna, że chce z nią walczyć niemiecka chadecja (CDU). Na kongresie w grudniu ma przyjąć deklarację, w której jasno nazywa dawną NRD "drugą (po nazistowskiej) dyktaturą w Niemczech". Ta krytyka wymierzona jest wyraźnie nie tylko w dawne wschodnioniemieckie państwo, ale też poskomunistyczną lewicę, która zyskuje popularność szczególnie we wschodnich krajach związkowych.
Tęsknota za NRD, zwana w Niemczech ostalgią, wyraża się na różne sposoby. W Berlinie działa hotel o nazwie Ostel, którego wnętrze stylizowane jest na wschodnioniemieckie mieszkanie, a w sierpniu nieopodal dawnej kwatery Stasi otwarto restaurację nawiązującą stylistyką do dawnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa w NRD. Nazywa się Zur Firma (W Firmie). Tak właśnie mówiono kiedyś o centrali Stasi.
Czują się obco
Symbolem pojednania Niemców ze wschodu i zachodu jest m.in. pomnik w berlińskiej dzielnicy Kudam
Wschód od zachodu różni się też pod względem mentalności. Ponad 5 lat temu do Frankfurtu nad Odrą z zachodnioniemieckiego Coesfeld przeprowadził się Philipp Steinkamp.
Ma 38 lat i jest ekonomistą w dużej firmie. We Frankfurcie ma sporo znajomych, ale przyjaciół znalazł głównie wśród Niemców ze starych landów, którzy tak jak on osiedlili się nad Odrą. - Bo tutejsi ludzie zachowują dystans, są mało otwarci i niekiedy czuję, jakbym musiał cały czas udowadniać, że nie myślę o nich źle - tłumaczy.
Podobne doświadczenia ma 40-letnia Ulrike Koeppchen z Frankfurtu nad Menem, której przyjaciel pracuje w Brandenburgii. - Ma do czynienia z młodzieżą, która nie pamięta czasów NRD, a mimo to, często słyszy od nich za plecami: "O, to ten z zachodu". Widocznie takie nastawienie młodzi wynoszą z domu. Chyba potrzeba czasu, żeby można było mówić o prawdziwym zjednoczeniu.
Powodem wzajemnych irytacji jest też to, że Niemcy z zachodu mają już dość finansowania wschodnich terenów. W ramach tzw. podatku solidarnościowego muszą oddawać ok. 2 proc. zarobków. Wielu uważa, że mieszkańcom byłej NRD tej pomocy ciągle jest mało.
Gdy kilka dni temu minister infrastruktury Wolfgang Tiefensee wypowiadał się na konferencji prasowej w Berlinie o przyjętym właśnie przez rząd "Raporcie o stanie jedności Niemiec", przyznał, że wiele osiągnięto, ale sporo jest jeszcze do zrobienia.
- Przez kolejne 10 lat w ramach drugiego tzw. paktu solidarnościowego popłynie na wschód jeszcze 156 mld euro. Potem jednak dawna NRD będzie musiała stanąć na własnych nogach - zapowiedział.
Bilans zjednoczenia
(Na podstawie danych rządu i sondażu ośrodka Fors dla miesięcznika "P.M. History")
Mur berliński
Oddzielał wschodni Berlin i miejscowości zachodniej Brandenburgii od Berlina Zachodniego. Był to 155-kilometrowy, zaminowany system umocnień, z okopami i zaporami z drutu. Komunistyczna propaganda tłumaczyła, że to ochrona przed faszyzmem.W rzeczywistości chodziło o powstrzymanie ucieczek mieszkańców na zachód. Władze NRD zleciły budowę muru w 1961 r. Od strony NRD dostęp do niego był niemożliwy, a dodatkowe ogrodzenie pasa granicznego stało nawet 100 m od samego muru. Po stronie Berlina Zachodniego mur był ulubionym miejscem spotkań grafficiarzy, którzy uprawiali tu swoją sztukę. Po zachodniej stronie w niektórych miejscach ustawiono nawet wieżyczki obserwacyjne dla turystów.
Z jednej z nich w 1969 r. wschodni Berlin obserwował prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon. Mur stał do przełomu w Niemczech. Został zburzony 9 listopada 1989. Zostawiono jedynie 1,5-kilometrowy odcinek, który stał się atrakcją turystyczną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?