Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZKŻ Kronopol będzie bronił 6-punktowej zaliczki

Redakcja
Wojownik Fredrik Lindgren w niedzielę wywalczył dla zespołu z Zielonej Góry 14 punktów plus bonus. I szybko odzyskał zaufanie kibiców.
Wojownik Fredrik Lindgren w niedzielę wywalczył dla zespołu z Zielonej Góry 14 punktów plus bonus. I szybko odzyskał zaufanie kibiców. fot. Marek Marcinkowski
- Rewanż to będzie zupełnie inna bajka, ale przecież nie jesteśmy chłopcami do bicia. Walczymy do końca - zapowiada Piotr Protasiewicz.

W niedzielę ekipa z Zielonej Góry sprawiła nie lada niespodziankę. W pierwszym meczu półfinału ekstraligi na własnym torze pokonała wicemistrzów Polski z Torunia 48:42. To krok do finału. Czy duży?

Ciągle mamy szansę

- Poczekajmy na rewanż. Mam nadzieję, że jesteśmy w stanie odrobić te sześć punktów - mówił menedżer naszych rywali Jacek Gajewski. I sprawiał wrażenie, że jest bardzo pewny swego. Co na to trener ZKŻ-u Kronopolu Aleksander Janas? - Pewności nie ma żadnej - podkreślił. - Nasza niewielka zaliczka może nie wystarczyć, ale nie zakładamy tego z góry.

Warto podkreślić, że zespół z Zielonej Góry w niedzielę był bardzo poważnie osłabiony. Nie wystąpili kontuzjowani: Rafał Dobrucki (manewr z zastępstwem zawodnika przyniósł osiem "oczek") i Niels Kristian Iversen. - Denerwowałem się chyba bardziej, niż gdybym startował - przyznał "Rafi", który pomagał kolegom w parku maszyn. - Mecz był emocjonujący i ciągle mamy szansę walczyć nawet o złoto. Sprawa jest otwarta.

Nie jesteśmy faworytem

Rewanż w Toruniu zaplanowano dopiero na piątek 19 bm. - Są dwa tygodnie, żeby pozbierać skład, żeby wszyscy byli sprawni i w pełni formy - zaznaczył Protasiewicz, który w niedzielę przywiózł 13 "oczek" plus bonus. - Mimo że mamy zapas kilku punktów, dalej nie jesteśmy faworytem dwumeczu. Ale z drugiej strony - nie jesteśmy chłopcami do bicia. Potwierdziły to ostatnie spotkania w fazie play off.

Czy do przyszłego piątku wszyscy żużlowcy faktycznie będą sprawni i w pełni formy? Trener Janas nie ma wątpliwości, że w Toruniu wystąpi już Dobrucki. Sam zawodnik na pytanie, czy zdąży, odpowiada dość ostrożnie. - Na razie rehabilitacja przebiega zgodnie z planem. W tym tygodniu może uda mi się przewietrzyć lekko na motorze i trochę pojeździć - ocenił "Rafi" w niedzielę.

A co z Iversenem? Start Duńczyka wciąż stoi pod znakiem zapytania. Odpowiedź poznamy pewnie w najbliższą niedzielę, przy okazji Grand Prix Challenge w Zielonej Górze.

(eska)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska