Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlecił pobicie szefów, bo źle mu się pracowało

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Archiwum
Jeden z szefów Energii Pro, mieszkający w Wilkowie, został dotkliwie pobity. Sprawcy działali na zlecenie. Teraz zleceniodawca, podwładny pobitego mężczyzny, stanie przed sądem. Grozi mu 8 lat więzienia.

Prokuratura oskarżyła Adama P. o zlecenie pobicia swoich dwóch przełożonych, szefów w Energia Pro. Zaoferował on trzem młodym ludziom 6 tys. zł za wykonanie tego zlecenia. Doszło tylko do jednego pobicia, bo bandyci zostali zatrzymani przez policję.

Legniczanin Adam P. pracował w Energia Pro. - Ponieważ jego zdaniem nie układała mu się dobrze współpraca z dwoma przełożonymi, w marcu tego roku postanowił zlecić ich pobicie - poinformowała rzeczniczka prokuratury okręgowej Liliana Łukasiewicz. - Najpierw rozmawiał ze swoimi współpracownikami. Próbował nakłonić ich do udziału w tym "zleceniu", lecz odmówili. W końcu skontaktował się ze swoim 20-letnim znajomym z Legnicy - Łukaszem N. Przedstawił mu propozycję pobicia dwóch swoich szefów oferując za każdy czyn po 3.000 zł. Przekazał mu fotografie i dane adresowe ofiar. Zapłacił też zaliczkę - 1.200 zł.

Jak wynika z aktu oskarżenia, Łukasz N. rozpoczął przygotowania do wykonania zlecenia. Ustalił miejsce zamieszkania pokrzywdzonych oraz ich harmonogram dnia. Zdecydował, że najpierw pobije jednego z mężczyzn, później drugiego. Uznał, że nie zdoła pobić obu naraz, jak to wcześniej ustalał z Adamem P. Skontaktował się z 17 - letnim Tomaszem N. z Ulesia. Zaproponował, że zapłaci mu za udział w pobiciu. Dodatkowo zachęcał kumpla tym, że ich ofiara jest osobą dobrze sytuowaną, dlatego będzie możliwość dokonania kradzieży tego, co szef Energia Pro będzie miał przy sobie. Tomasz N. zgodził się na pomoc, po czym skontaktował się z kolegą 19 - letnim Janem. F.

sposobu pobicia i rodzaju użytych narzędzi.

Adamowi P. grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawcom zbrodni rozboju, z uwagi na użycie niebezpiecznych narzędzi, grozi od 3 do 15 lat więzienia
Łukasz N. był wcześniej karany sądownie. Pozostali oskarżeni nie byli karani. Sprawa trafi na wokandę Sądu Okręgowego w Legnicy.
Mężczyźni ustalili, że pobicia dokonają 3 czerwca. W tym dniu około godziny 3.00 nad ranem Łukasz N. odebrał kumpli spod domu. Zabrali ze sobą drewnianą, metalową oraz gumową pałkę. Pojechali do Wilkowa. Zaparkowali samochód w pobliżu domu pokrzywdzonego. Tam na niego czekali. Zakryli twarze kominiarkami i kapturami.

Pokrzywdzony wyszedł z domu, by wsiąść do samochodu zaparkowanego przed posesją. Włożył do bagażnika torbę ze służbowym laptopem. W tym momencie napastnicy wybiegli z ukrycia i zaatakowali go. Pobili pałkami. Po kilku uderzeniach pokrzywdzony upadł na ziemię. Ale napastnicy nie zaprzestali ataku. W międzyczasie Tomasz N. zabrał torbę z laptopem wartym 4.500 zł. Cała trójka wsiadła do samochodu i odjechała. Mieszkaniec Wilkowa zdołał dostać się do domu i zaalarmować żonę. Kobieta wezwała pogotowie i policję.

Oskarżeni wracając do domu ustalili, że sprzedadzą skradzionego laptopa i podzielą się zyskiem. Później Łukasz N. skontaktował się z Adamem P. Ten zapłacił mu pozostałą obiecaną kwotę, czyli 1.800 zł. Łukasz N. zapłacił kolegom po 200 zł.

- W wyniku pobicia pokrzywdzony doznał obrażenia w postaci licznych otarć naskórka, sińców oraz ran tłuczonych, a także złamań kości twarzoczaszki - mówi rzeczniczka prokuratury. - Oskarżonym przedstawiono zarzut popełnienia zbrodni rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Przesłuchani Łukasz N. oraz Jan F. przyznali się do pobicia. Również Adam P., oskarżony o podżeganie do pobicia, przyznał się do popełnienia tego przestępstwa. Podał jednak, że nie ustalał z Łukaszem N. ilości osób biorących udział w przestępstwie,

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska