Do włamania doszło w poprzednim tygodniu. Mężczyzna dostał się do szafki elektrycznej, z której powyciągał tyle, ile dał radę. Domniemany sprawca to 36-letni mieszkaniec Polkowic, dobre znany miejscowej policji. Ma już na swoim koncie dwie udowodnione kradzieże. Tym razem jednak jego wyczyn omal nie doprowadził do tragedii, co świadczy o kompletnym braku wyobraźni. Kradzież kabli spowodowała bowiem zwarcie instalacji, co doprowadziło do zniszczenia sprzętu RTV i AGD w mieszkaniach znajdujących się w budynku, z którego skradziono kable. - Nie rozumiem tego, jak można być aż tak nieodpowiedzialnym. Przecież mogło dojść do tragedii. Gdyby w wyniku zwarcia doszło do pożaru, to mielibyśmy tragedię. Mężczyzna zasługuje na surową karę - mówią zgodnie mieszkańcy bloku przy ulicy Hubala.
- Podejrzanemu grozi do 10 lat więzienia. Obecnie przebywa on w areszcie - zaznacza Daria Solińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach.
Lokatorzy, którzy w wyniku zwarcia stracili sprzęt mogą ubiegać się o odszkodowanie, bo budynek był ubezpieczony. Straty trzeba zgłosić do zarządcy budynku - Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej i Komunikacji Miejskiej. Ten przekaże wnioski do firmy ubezpieczeniowej. Następnie mieszkania odwiedza rzeczoznawcy, którzy wycenią wartość strat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?