Dziś nasz historyczny odcinek w dużej części poświęcony jest temu, co powstanie. Mowa o najstarszej dziurze na deptaku. O najdłużej wlekącej się budowie w historii starówki. Czyli o dawnym PDT, który uległ zniszczeniu w 1989 r. Czyli o inwestycji nazwanej Złotym Domem.
Myląca elewacja
Po 20 latach zmagań, przerw i gwałtownych zwrotów akcji budowa powoli dobiega końca. - Roboczy termin zakończenia prac to listopad tego roku. Jakiś termin musieliśmy sobie wyznaczyć - mówi Jerzy Błoszko, dyrektor generalny CN-TOWER-PLAZA, spółki budującej galerię. Razem zwiedzamy teren budowy. Pusto. - Teraz wszyscy robotnicy z firmy Imański, którzy budują Złoty Dom stawiają hotel na os. Leśnym. Niedługo tutaj wrócą - zapewnia Błoszko. - W tzw. międzyczasie załatwiamy kredyt i czekamy na zezwolenie na budowę obrotowej kopuły na dachu.
I właśnie z powodu dachu ruszamy na budowę. A właściwie widoków.
W progu wita nas szef budowlańców Łukasz Kaszubski. Zaraz po wejściu okazuje się, jak myląca może być fasada galerii. Idąc deptakiem nie zdajemy sobie sprawy, jak duże pomieszczenia znajdują się wewnątrz budynku.
- Obiekt ma 5.700 mkw powierzchni. Do dyspozycji klientów będzie 3.700 mkw powierzchni użytkowej - zachwala Zbigniew Zjawin z biura nieruchomości Faktor, który właśnie rozpoczął sprzedaż powierzchni handlowej. - To będzie największy obiekt handlowy przy deptaku.
Parter i trzy piętra zostaną przeznaczone na handel. W piwnicy znajdą się puby lub dyskoteka, które będą miały niezależne wejścia. Zjawin prowadzi nas w kąt piwnicy. To najcenniejszy fragment budynku. Tutaj znajdują się fragmenty średniowiecznych murów. - Zostaną wkomponowane w wystrój lokalu - zapewnia. - Na pewno będą atrakcją lokalu.
Kopuła będzie się kręcić
PDT, czyli Powszechny Dom Towarowy przez pewien czas był najbardziej eleganckim sklepem w Zielonej Górze. Uległ zniszczeniu w 1989 r.
(fot. fot. Bronisław Bugiel)
Ruszamy na kolejne piętra. W kierunku dachu. Gdy budynek będzie gotowy, do wyboru będziemy mieli dwie windy i ruchome schody. Teraz musimy wspinać się na piechotę. Jesteśmy już na czwartym piętrze. Na 480 mkw. Mieścić się będą restauracje i kawiarnie z własnym tarasem w kierunku pl. Pocztowego na 30 osób. Jednak największą atrakcją jest kopuła nad nami. Zbita z desek…
- To tylko tymczasowa konstrukcja zabezpieczająca budynek - śmieje się Kaszubski. - Gdy będziemy stawiać szklaną kopułę, wszystko zostanie rozebrane.
Będzie ona miała 15 m. średnicy i sześć metrów wysokości. Taras dla 40-50 klientów będzie się obracał dookoła.
- W ciągu pół godziny kopuła obróci się dookoła. Goście przy kawie zobaczą całą panoramę Zielonej Góry - zapewnia Piotr Flasza, który będzie kierował galerią. - Jest niesamowita.
Żeby to sprawdzić, wychodzimy na dach.
Panorama ponad dachami
Zajazd Pod Trzema Wzgórzami miał główne wejście od strony pl. Pocztowego. Widok z 1860 r. Później w jego miejscu powstała m.in. drukarnia. teraz znów w tym miejscu ma być hotel. Może warto wrócić do nazwy sprzed 200 lat?
HANDEL OD 150 LAT
Pamiętacie dawny PDT? Jeżeli nie, to popatrzcie na zdjęcia. Jego znakiem rozpoznawalnym byłe półokrągłe, gięte szyby na witrynie sklepowej. Coś niesamowitego!
Pierwszy sklep powstał tutaj w 1855 r., kiedy tokarz Reinhold Wahl przebudował czteroizbowy parter zamieniając go na sklep. Równocześnie wybił duże okna wystawowe. 20 lat później właścicielem lokalu był Gustaw Staube. Na początku XX wieku do Staubów należy również sąsiednia kamienica. Z biegiem lat oba domy połączono tworząc jeden duży sklep odzieżowy.
W 1908 r. Teodor Staube kolejny raz zmienił fasadę domu i zburzył ściany działowe. Po wojnie powstał tutaj PDT. Budynek przetrwał do 1989 r. - Prowadzono tam jakieś prace malarskie - wspominał emerytowany strażak Romuald Michałowski. - Powstała mieszanina wybuchowa i jak ktoś włączył światło, to strzeliło. Budynek miał być odbudowany. Projekt przewidywał, że zostanie zachowana ściana frontowa. Tak się nie stało.
Tylko raz byłem na deptaku na takiej wysokości. Kiedy obserwowałem miasto z wieży ratuszowej. Ale tam nie wpuszczają turystów. Teraz mogę ją obserwować z wysokości ratuszowych zegarów. Dopiero z dachu dokładnie widać, że hełm jest krzywo założony.
Czy widok z góry na sąsiednie kamienice jest ciekawy? O tym zadecydują goście lokalu. Na pewno w żadnym innym miejscu nie będą mieli takiej możliwości.
A może się mylę?
Stajemy na krawędzi dachu od strony pl. Pocztowego. Poniżej, na sąsiednim budynku, w którym kiedyś mieściły się zakłady graficzne, dach podzielony jest na dziwne boksy.
- Tam też będzie kawiarnia - tłumaczy Błoszko. - To osobna inwestycja, ale powiązana ze Złotym Domem.
- Można tam przejść? - pytam.
- Oczywiście. Budynki mają stanowić jedną całość handlową o powierzchni ponad 8 tys. mkw. Na pierwszym piętrze będzie galeria łącząca obydwa budynki.
Hotel i sklepy
Widok na to samo miejsce w latach 30. XX wieku. Tutaj drukowano najważniejszą zielonogórską gazetę "Grünberger Wochenblatt", która przez 120 lat opisywała życie miasta.
Hotel od 200 lat
Czy robienie hotelu w starej drukarni, to fanaberia? Historycznie patrząc, na pewno nie. Bo zanim powstało wydawnictwo, na działce przy pl. Pocztowym funkcjonował jeden z najstarszych w mieście hoteli - zajazd Pod Trzema Wzgórzami. Na starych planach już w 1784 r. jest w tym miejscu budynek kryty dachówką. W środku budowli znajdowała się brama wjazdowa. Później został przebudowany w 1806 r. I przez kilkadziesiąt lat był jednym z najważniejszych hoteli w mieście. Tutaj w 1831 r. zatrzymywali się polscy emigranci uciekający z kraju po powstaniu listopadowym.
W 1839 r. najsłynniejszy zielonogórski wydawca prasy Wilhelm Levysohn otworzył w budynku zajazdu księgarnię, by w 1856 r. przenieść tutaj drukarnię gazety "Grünberger Wochenblatt". Jego następcy rozwijali firmę, przesuwając się w stronę Wieży Głodowej.
W 1900 r. gazeta doszła do 10.000 nakładu. A ukazywała się głównie na terenie jednego powiatu. Kiedy w 1930 r. ostatni raz przebudowano drukarnię, pracowało tu ok. 90 osób.
Drukarnia przy pl. Pocztowym ma jeszcze inne historyczne zasługi. To w niej drukowano po wojnie pierwsze polskie książki.
Żeby dostać się do dawnej drukarni, musimy zejść na parter. Klient będzie mógł wejść do Złotego Domu od strony deptaku, wyjść po drugiej stronie na wąską uliczkę. Tu napotka drzwi do drugiego budynku, przez który wyjdzie na pl. Pocztowy.
Oczywiście jeżeli wcześniej nie zatrzyma się w którymś z butików.
Uliczkę, łączącą ul. Pod Filarami z Wieżą Głodową, inwestorzy nazwali Złotą Uliczką. - A jak mieliśmy ją nazwać? Jest Złoty Dom to i uliczka będzie Złota - śmieje się Błoszko. - Wszystko tu będzie elegancko wykończone. To nie będzie jakieś zaplecze sklepów, ale perełka.
A co będzie w dawnych zakładach graficznych?
- Na dwóch piętrach sklepy, a na dwóch kolejnych piętrach hotel - zdradza Błoszko. Oczywiście na dachu kawiarnia z widokiem na rektorat przy ul. Licealnej. Są też pomysły, żeby piwnice połączyć z sąsiednią Lemoniadą.
Jeżeli te plany zostaną zrealizowane, to czeka nas na deptaku istna rewolucja. W jednym miejscu będzie kilkadziesiąt sklepów i lokale gastronomiczna na kilkaset miejsc. A w najbliższym otoczeniu Złotego Domu i drukarni już teraz jest 15 lokali.
Dawny PDT jawi się dziś prawie jak niewielki kiosk. - A wie pan, że to jest mój powrót w to miejsce - zamyśla się Boszko. - Przez pięć lat byłem tutaj zatrudniony jako pracownik techniczny. Aż do zbudowania DT Centrum przy Bohaterów Westerplatte.
Więcej o tym co dzieje się w Zielonej Górze przeczytasz na www.mmzielonagora.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?