Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w edukacji odbiją się na najmłodszych?

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Żeby wrócić do pracy, pani Arleta musi zadbać o odpowiednią opiekę dla swoich dzieci. Czy gmina jej w tym pomoże, czy będzie musiała liczyć tylko na siebie?
Żeby wrócić do pracy, pani Arleta musi zadbać o odpowiednią opiekę dla swoich dzieci. Czy gmina jej w tym pomoże, czy będzie musiała liczyć tylko na siebie? Aleksandra Gajewska-Ruc
W ostatnich latach o miejsce w przedszkolu dla trzylatka nie było łatwo. Teraz może być znacznie gorzej. Jeśli sześciolatki nie zwolnią miejsc, rodzice maluszków zostaną na lodzie!

Decyzją rządu do pierwszej klasy obowiązkowo pójdą we wrześniu tego roku nie sześcio, ale siedmiolatki. - Moim zdaniem to bardzo dobrze, syn pójdzie do szkoły o rok później, czyli będzie miał dłuższe dzieciństwo - mówi pani Katarzyna, mieszkanka Międzyrzecza.

Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że ten pozorny plus, może odbić się rykoszetem i sprawić, że w przedszkolu zabraknie miejsca dla jej młodszego dziecka. - Córeczka skończy w tym roku trzy latka, mam nadzieję, że dostanie się do przedszkola, bo na prywatne nas nie stać, na nianię tym bardziej. A zarabiać przecież trzeba - mówi młoda mama.

Trzylatki bez szans?

Pani Kasia może się jednak rozczarować, bo znalezienie miejsc dla sześciolatków, które w tym roku nie opuszczą przedszkoli trudno będzie pogodzić z utrzymaniem przynajmniej na tym samym poziomie liczby miejsc dla dzieci trzyletnich.

Co to oznacza dla rodziców? Wielu z nich stanie przed trudnym wyborem. Będą musieli słono płacić za prywatne przedszkola, a w przypadku najmłodszych dzieci, jeszcze więcej wydać na nianię, albo zrezygnować z pracy po przeliczeniu zysków i strat. Dotyczy to zwłaszcza młodych matek, które często ze względów finansowych decydują się na pozostanie w domu. - Nie opłaci mi się powrót do pracy. Po opłaceniu opieki nad dziećmi, zostanie mi chyba na waciki. Szkoda, bo moje stanowisko zajmie ktoś inny, a ja za jakiś czas będę szukać nowej pracy. Nie rozumiem jak w mieście średniej wielkości może nie być prawdziwego żłobka - mówi pani Magdalena, mama dwójki maluszków.

W podobnej sytuacji znajduje się wielu innych rodziców. Arleta Kamińska, mama Ewy i Nikodema właśnie planuje powrót do pracy po urlopie macierzyńskim. - Córeczka w tym roku skończy trzy latka, mam nadzieję, że we wrześniu pójdzie do państwowego przedszkola. Będę się też starać o żłobek dla synka, chociaż wiem, że szanse są praktycznie żadne. Niestety, wszystko wskazuje na to, że będziemy musieli opłacać i prywatne przedszkole, i nianię. Władze powinny zapewnić maluchom miejsca, żeby rodzice mogli normalnie pracować - mówi.

Gminy w całej Polsce szukają rozwiązania, które pozwoliłyby pogodzić interesy pierwszaków i trzylatków. Niektórzy włodarze będą zachęcać rodziców sześciolatków, by ich dzieci poszły do pierwszej klasy o rok szybciej (ustawa dopuszcza taką możliwość), kusząc darmowymi podręcznikami, czy nawet pieniędzmi na szkolną wyprawkę. - Wątpię, żeby ktoś dał się tym przekonać. Przecież w przedszkolu dziecko spędza cały dzień, a nie kilka godzin jak w szkole. Mam pewność, że zje obiad i cały czas jest pod opieką pań, a nie pałęta się gdzieś po korytarzach. Dla pracujących rodziców przedszkole to wielka wygoda - mówi pani Katarzyna, choć przyznaje, że brak miejsc dla najmłodszych jest przemawiającym do niej argumentem.

Przedszkole w szkole?

Władze Międzyrzecza zapewniają, że pracują nad najlepszym dla wszystkich rozwiązaniem. - W tej chwili rozważamy różne warianty, z czego najkorzystniejszym wydaje się umieszczenie sześciolatków w oddziałach przedszkolnych działających przy szkołach. Dzieci będą tam miały zapewnioną opiekę przez osiem godzin dziennie, tak jak w przedszkolach, także oczekiwania rodziców zostaną spełnione. Wówczas miejsc w przedszkolach dla pięcio, cztero i trzylatków będzie więcej - zapowiada burmistrz Remigiusz Lorenz.

Oddziały miałyby działać we wszystkich gminnych podstawówkach. To dobre wyjście również dla nauczycieli, ponieważ nie zmieniłaby się liczba oddziałów w szkołach. - Z szacunków wynika, że w każdej szkole będzie zaledwie po jednej klasie pierwszej. To bardzo niewiele w porównaniu do ostatnich roczników. W tej sytuacji musimy pomyśleć też o tym jak uniknąć redukcji etatów, szczególnie, że w kolejnych latach znów musielibyśmy zatrudniać nauczycieli. Rodzice nie powinni się obawiać, opieka w oddziałach będzie dostosowana do potrzeb ich oraz ich dzieci - wyjaśnia Izabella Korejwo, dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty.

Rozwiązanie to będzie konsultowane z pedagogami, rodzicami sześciolatków oraz z radą miejską. - Musimy wziąć też pod uwagę koszty całego przedsięwzięcia. Decyzja powinna zapaść w najbliższym czasie - mówi burmistrz.

Jakie inne opcje biorą pod uwagę urzędnicy? - Kolejnym rozwiązaniem jest ogłoszenie konkursów dla przedszkoli niepublicznych, które otrzymają dotację pokrywającą 100 proc kosztów. Rodzice zapłaciliby za nie tyle, co za publiczną placówkę - mówi R. Lorenz.

Plan na kolejne lata

Co na to rodzice? - Wszystko to brzmi racjonalnie, ale to rozwiązanie tylko na chwilę. Przecież od lat są w naszym mieście problemy z miejscami w przedszkolach, o żłobku nawet nie wspominając. Prywatnych placówek jest tu zatrzęsienie, to tylko potwierdza fakt, że jest problem - mówi jeden z rodziców.

Rozwiązanie na przyszłe lata musi się znaleźć, bo według przepisów, już w 2017 r. gmina będzie miała obowiązek zapewnić przedszkolną opiekę również i trzylatkom. - Dzieci są dla nas priorytetem, dlatego od zeszłego roku cały czas działamy, choć na razie tego nie widać, bo to praca papierkowa. Jesteśmy na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę dodatkowego skrzydła w szkole podstawowej nr 3 - mówi burmistrz.

Nowy duży budynek miałby zostać w całości przeznaczony na przedszkole. - Wtedy w przedszkolach znalazłyby miejsca wszystkie dzieci. Moglibyśmy też rozszerzyć miejsca żłobkowe w oddziale „Pod Jarzębinką”, bo zdajemy sobie sprawę, że brak miejsc dla najmłodszych dzieci również jest dużym problemem społecznym - mówi I. Korejwo.

Od papierów do rozpoczęcia budowy jeszcze daleko, bo projekt musi zostać zatwierdzony w konkursie urzędu marszałkowskiego. - Decyzja zapadnie w drugim kwartale roku. Jesteśmy dobrej myśli - mówi burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska