Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w nauczaniu historii to pic na wodę?

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 lkalinowski@gazetalubuska. pl
Mariusz Kapała
Od września zmieni się styl nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. - Te nowości to ograniczenie tożsamości narodowej - słychać głosy niezadowolenia, stąd marsze sprzeciwu, protesty głodowe...

Reforma oświaty od nowego roku szkolnego wejdzie do szkół ponadgimnazjalnych. Zmiany w tych zawodowych przyjmowane są z zadowoleniem, ale w liceach i technikach spotykają się z dużą krytyką. Najwięcej emocji wzbudza nowy system nauczania historii. Minister edukacji Krystyna Szumilas nie przyjmuje argumentów przeciwników reformy. Jej zdaniem, ma być lepiej, efektywniej, nowocześniej. A liczba godzin nauczania historii wcale się nie zmniejszy. Przeciwnie będzie ich więcej...

- Po co nam w ogóle te zmiany? Dobrze jest jak jest - uważa licealista z Zielonej Góry Tomasz Horbowicz. Zamierzeniem reformatorów było m.in. podniesienie prestiżu i zwiększenie zainteresowania historią młodych Polaków. W ciągu sześciu ostatnich lat liczba uczniów wybierających historię jako przedmiot maturalny zmalała z 22 do 7 procent.

A przecież powinniśmy znać przeszłość kraju, by wyciągać wnioski na przyszłość. To dlatego od tego roku także na egzaminie gimnazjalnym wprowadzono oddzielny test z historii (wcześniej był połączony z językiem polskim i innymi przedmiotami humanistycznymi).

Minister tłumaczy też, że nauczanie historii po staremu oznacza trzykrotne przerabianie tego samego materiału: w podstawówce, gimnazjum i liceum. Teraz ma być inaczej, spójnie. Licealista nie będzie wracał do tego, co poznał już wcześniej (historię do czasu I wojny światowej). Zajmie się historią po 1918 roku.

Po pierwszej klasie liceum uczniowie podzielą się na dwie grupy. Jedną będą stanowić ci, którzy wybiorą historię na maturze. Uczyć się jej będą na poziomie rozszerzonym. Drugą grupę utworzą ci, których nauczanie historii odbędzie się blokach tematycznych (historia połączona z wiedzą o społeczeństwie).

- To pic na wodę! Zmiany oznaczają, że nauka historii zakończy się na pierwszej klasie ogólniaka. Będziemy mieć niedouczone społeczeństwo. Wstyd! - uważa Stefan Bawołowski, emerytowany nauczyciel.

Nie wszyscy tak sądzą. Jak wynika z analizy, dokonanej przez Instytut Badań Edukacyjnych, w zamierzeniu twórców zmian, zajęcia z połączonej historii z wos mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi i eksperymentalnymi, jak ważna jest historyczna ciągłość. I jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w tych będących udziałem, poprzednich pokoleń.

Tak czy inaczej będzie to normalny przedmiot. Na wszystkich kolejnych latach nauczania będą sprawdziany wiedzy i normalne oceny oraz ocena na koniec roku, czy ktoś będzie zdawał maturę z historii czy nie. Czas pokaże, czy zamierzenia reformatorów sprawdzą się w praktyce.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska