Zmiany w podatku Belki od 2023 roku. Tyle więcej zarobią posiadacze lokat, kont oszczędnościowych czy obligacji

Tzw. podatek Belki obejmuje zyski kapitałowe, jego stawka wynosi 19 proc. I tak np., jeśli osoba założy lokatę na trzy miesiące na kwotę 10 tys. zł z oprocentowaniem 7 proc., to jej zysk na koniec wyniesie 175 zł. Jednak wypłacone będzie tylko 141,75 zł, gdyż 33,25 zł zostanie zabrane jako podatek.

Są nim objęte zyski z lokat bankowych, kont oszczędnościowych, obligacji, papierów wartościowych, pracowniczych funduszy emerytalnych, czyli zarobek od oszczędności.

Propozycja Ministerstwa Finansów zakłada wprowadzenie 10 tys. zł kwoty wolnej od tego podatku.

Oznaczałoby to, że nie będzie trzeba płacić podatku, jeżeli zyski z kapitału nie przekroczą tej wartości - obowiązywałby dopiero od nadwyżki. Jednocześnie stawka podatku wzrosłaby z 19 do 20 proc. Jak podaje MF, zmiana byłaby neutralna dla budżetu, a skorzystałoby z niej 90 proc. podatników.

Kwotą graniczną, przy której podwyższenie podatku nie będzie miało negatywnego wpływu dla podatników, będzie zysk w wysokości 200 tys. Obecnie dla tej kwoty 19 proc. podatku to 38 tys. zł.

Po zamianach obciążenie wyniesie również 38 tys. zł - opodatkowaniu będzie podlegała kwota 190 tys. zł, ale danina wyniesie 20 proc.

- Wejścia zmian w życie zaplanowane jest na 1 stycznia 2024 roku, ale możliwe, że stanie się to wcześniej - uważa Piotr Juszczyk, główny doradca w firmie z branży księgowej inFakt. - Jak podano, za dłuższym czasem wprowadzenia zmian przemawia konieczność dostosowania do nich systemów bankowych. W mojej ocenie obniżenie podatku Belki lub wprowadzenie kwoty wolnej może spowodować, że wiele osób chętniej będzie oszczędzać.

Dodajmy, że podatek od zysków kapitałowych obowiązuje w wielu państwach europejskich. Najwyższy jest w Danii, gdzie wynosi aż 42 proc. W Norwegii to 35 proc., Finlandii i Francji - 34 proc., a więc dużo więcej niż w Polsce. Są też jednak kraje, w których podatku od oszczędności nie płaci się w ogóle, jak Belgia, Luksemburg, Szwajcaria, Słowenia czy Słowacja.

Pomysł MF to dobra wiadomość dla oszczędzających. Tym bardziej że, znów do łask, powoli wracają lokaty. Banki walczą o nasze pieniądze.

Bankowe lokaty sięgają teraz nawet 8 proc., a rywalizacja się zaostrza.

"Problem z płynnością jest na tyle duży, że banki walczą na lokaty" - powiedział prezes Banku Pekao w rozmowie z ISBnews, komentując ostatnią falę podwyżek oprocentowania lokat w wielu bankach.

Tydzień temu to właśnie Pekao zaoferowało promocyjne oprocentowanie konta oszczędnościowego w wysokości 8 proc. Średnio to jest teraz 5-7 proc., czyli dużo, skoro jeszcze niedawno to było 2-3 proc.