Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znana rzeźba nie wróci do Krosna?

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Tak wyglądała rzeźba, kiedy jeszcze stała w Krośnie Odrzańskim.
Tak wyglądała rzeźba, kiedy jeszcze stała w Krośnie Odrzańskim. Crossen an der Oder/Paweł Widczak
Chłopiec z konikiem to rzeźba, której historia łączy Krosno z Zieloną Górą. Nie znaczy to jednak, że oba miasta są zgodne. Od kilku lat trwa między nimi cicha wojna o słynną już rzeźbę. Dlaczego?

Wiele osób kojarzy popularną rzeźbę chłopca z konikiem z Zieloną Górą. Bo to od lat już symbol Winnego Grodu, pojawiający się na pocztówkach i folderach. Niewiele osób wie, że kilkadziesiąt lat temu stała ona w Krośnie. Potwierdzą te informacje regionaliści.
Kilka razy krośnianie próbowali upomnieć się o swojego konika. Bez skutku...

Minęło już ponad 60 lat, odkąd młodzieniec ze źrebakiem został wywieziony do Zielonej Góry, Jak wieść niesie - na zawody bokserskie (przez lata zdobił teren milicyjnego klubu „Gwardia”, znajdujący się przy ulicy Strzeleckiej, dopiero później został przewieziony na Winne Wzgórze. Do Krosna nie wrócił. Ale też przez lata nikt się o posąg nie dopominał.

Teraz co jakiś czas temat słynnej rzeźby powraca. Choć także niewielu krośnian wie, że chłopiec z konikiem kiedyś stał w ich mieście, na placu koszarowym. Ci jednak, którzy znają jego historię, jednoznacznie twierdzą, że powinien on powrócić na swoje miejsce.
- Stąd pochodzi i tutaj powinien stać! - stwierdza krótko Tomasz Rogowski.

Zobacz też: Gorzów "w skrócie": czy przy ul. Teatralnej stanie rzeźba?

Inni wypowiadają się podobnie: - Powiedzmy sobie szczerze. Nasza rzeźba została skradziona - ocenia ostro pan Stanisław.
Pewne jest jednak, że zielonogórski samorząd artystycznej perełki nie zwróci. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że dojdzie do kompromisu. Jakiego?_Krosno i Zielona Góra miały się złożyć na wykonanie repliki, która stanęłaby w pierwszym z wymienionych miast. Wspomina o tym burmistrz Marek Cebula.
- Około trzy lub cztery lata temu wystąpiłem z pismem, w którym zawarłem propozycję wykonania wspomnianej repliki. Wtedy koszt takiego zadania oscylował w okolicach 150 tys. złotych - opowiada włodarz.
Dodaje również, że wcześniej uzgadniał tę sprawę z prezydentem Januszem Kubickim.
- Właściwie to miałem obietnicę pana prezydenta, że zapłacimy za tę rzeźbę wspólnie. Później wysłałem pismo, o którym mówiłem. Przyszła odpowiedź odmowna - opowiada M. Cebula.
Dodaje jednak, że temat na pewno nie jest zamknięty.
- Można powiedzieć, że po tej decyzji został on zawieszony. Jestem świadomy, że rzeźba wpisała się już w historię Zielonej Góry. Ale byłby to ładny gest, gdyby zielonogórski samorząd złożył się z nami na replikę - mówi burmistrz Krosna.
Włodarz podkreśla, że obecnie trzeba zmagać się z ważniejszymi problemami, ale nie ukrywa, że w przyszłości ponownie złoży podobny wniosek do Zielonej Góry.

Zobacz też: Rzeźba koźlarza, stojąca na zbąszyńskim Rynku już jest naprawiona

Zapytaliśmy prezydenta Janusza Kubickiego, co myśli o tej sytuacji?
- Byłem kiedyś w jednym z muzeów i oglądałem mumię faraonów. Na pewno nie są one z Polski. Zostały skądś wywiezione. Jak wiele zabytków, wiele lat temu - zaznacza prezydent Zielonej Góry. - Czy teraz należy domagać się zwrotu?_Pojawiła się kiedyś prośba ze strony Krosna, odnośnie wykonania repliki. Nigdy jednak nie powiedzieliśmy jednoznacznie, że taką rzeźbę wykonamy - zaznacza J. Kubicki.
Prezydent dodaje, że to drobne tematy. Z jednego miasta do drugiego przenoszono wiele rzeczy. W całej Polsce., Poza tym wiele dzieł, które zostały z kraju skradzione, nie odzyskano. Niestety coś podobnego stało się w Krośnie. Odpowiada za to dawna, tamtejsza władza. Wszystko zostało w tym czasie wykonane zgodnie z przepisami. Nikogo nie zamknęli - zauważa prezydent.

KOMENTARZ
Klabund może się obrazić...
Jeszcze nie tak dawno sam nie wiedziałem, że rzeźba, która stoi na Winnym Wzgórzu, znajdowała się kiedyś w Krośnie Odrzańskim. Myślę również, że niewielu młodych ludzi o tym wie. Trzeba się z tym pogodzić, że chłopiec z konikiem zawsze będzie się kojarzył z Zieloną Górą, niezależnie od tego, czy powstanie replika w Krośnie Odrzańskim, czy przy oryginalnej rzeźbie będzie tabliczka z informacją o tym, że wcześniej stała ona w Krośnie. Nie ma to większego znaczenia. Replika pewnie nie byłaby również tak popularna jak posąg przy Palmiarni. Więc czy warto o nią walczyć? Jeszcze Klabund siedzący na ławeczce by się obraził. Swoją drogą, myślę, że gdyby kiedyś replika powstała, to poczciwy Klabund byłby bardziej rozpoznawalny. Mówi się trudno i żyje się dalej. Chłopiec z konikiem niech dalej stoi w Zielonej Górze, a Klabund spokojnie podpiera się na lasce, siedząc na ławce w Krośnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska