Pochodzący z Elbląga Robert Karaś jest od kilku dni na ustach wszystkich kibiców sportu. Znakomity triathlonista podjął się wielkiego wyzwania w szwajcarskim Buchs, gdzie bierze udział w mistrzostwach świata ultra (IUTA World Championship 14-29.08.2022). Polegają one na pokonaniu dystansów odpowiadających 10 Ironmanom. Oznacza to, że porwał się na 38 km w basenie, 1800 km na rowerze i 422 km biegiem. 33-letni Karaś od początku wysforował się na prowadzenie. 36-letni Adrian Kostera plasował się na trzecim miejscu. Dzielnie walczy na trasie także 37-letni Tomasz Lus.
Rywalizację w ramach tych wyjątkowych mistrzostw świata w Buchs można na żywo śledzić TUTAJ.
Reakcje kibiców na wyczyny polskich triathlonistów są różne, często skrajne. Jedni potępiają taki rodzaj ekstremalnego wysiłku, a inni nie mogą wyjść z zachwytu nad niezłomnością charakteru sportowców. W tej drugiej grupie przeważają osoby, które same trenują i wiedzą dokładnie, ile wyrzeczeń wiąże się z przygotowaniem do takich startów.
- Ukąszenia os, brak czucia w palcach u nóg i upał na trasie! Pomimo to jego mental pozostaje silny! Silniejszy niż kiedykolwiek! - przekazał w mediach społecznościowych Robert Karaś, który jest pod opieką swojego teamu. Polak ma nadzieję na pokonanie rekordu Niemca Richarda Junga, który w 2018 roku skończył rywalizację po 190 godzinach. 40-letni Jung startuje także w tych mistrzostwach.
- Zakodowałem sobie słowa Piotra Sucheni, żeby się nie zatrzymywać. Chciałem tego, ale na trzecim kółku zamarzł mi żel energetyczny. Musiałem zatrzymać się w punkcie, gdzie mogłem napić się ciepłej herbaty i to był mój błąd. Ubrałem się lżej, żeby ogrzewać ciało, biegnąc szybciej. W tym momencie zacząłem jednak parować i miałem pauzę na dobre 15 minut. Nie mogłem dojść do siebie, telepało mną. Pierwszy raz miałem kryzys na maratonie, że zatrzymałem się i kawałek szedłem - opowiadał nam Krzysztof Sabisz, gdyński podróżnik, który ukończył ekstremalny maraton na Antarktydzie.
Bardzo dobrze znany nie tylko w środowisku pomorskich biegaczy Piotr Suchenia pokonuje kolejne bariery. Zalicza maratońskie biegi na kolejnych kontynentach, w tym na tych zupełnie nienadających się do aktywności fizycznej. Na Antarktydzie zapisał się w historii jako pierwszy Polak, który zwyciężył bieg na dystansie 42 195 metrów. W 2018 roku Antarctic Ice Marathonz czasem 3:49.18.
Krzysztof Sabisz przygotowuje się do udziału w maratonie w komunistycznej Korei Północnej. W tym przypadku największym wyzwaniem będzie logistyka wyjazdu i rywalizacji w kraju, który jest kompletnie odcięty od świata zewnętrznego. Dyktatura obłąkanych władzą przywódców północnej Korei doprowadza do tragedii jej mieszkańców. Gdynianin chce na własne oczy przekonać się, jak od środka wygląda życie w tym kraju.
W niedostępne rejony Amazonii udał się z kolei inny podróżnik związany z Gdynią, Marcin Gienieczko. W canoe pokonał dystans 5573 km od Atalayi do Belem.
- Detale są ważne. Kiedy rozpocząłem już samotną podróż po Amazonce, to dostałem zalecenie, żebym zapisał sobie na ramieniu numer telefonu do mojego człowieka w Brazylii. A to na wypadek sytuacji, w której będę okradziony ze wszystkiego i będę szukał ratunku. Co trzy dni zasypywałem dno łódki chlorem, aby pozbyć się wszelkich bakterii. W wilgotnych tropikach odkażanie jest fundamentalne. Jakiekolwiek skaleczenie stopy może doprowadzić do gangreny - tłumaczył nam Gienieczko, który swoje wyzwanie opisał w książce „Zatańczyć z Amazonką”.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?