Kto jeszcze pamięta tę przesympatyczną parę, która podbiła serca telewidzów drugiej edycji programu Idol?
Mariusz Totoszko ze Wschowy. Przystojny, ujmujący, ulubieniec jurorki Elżbiety Zapendowskiej. Śpiewał niczym Bryan Adams i zajął drugie miejsce w Idolu. I Marta Smuk, ciemnowłosa głogowianka o wyjątkowym, bardzo mocnym głosie. Aktorka teatru Roma w Warszawie, na początku swojej drogi do kariery.
Źle dobrani
Tych dwoje poznało się właśnie w tym programie. I cały świat przestał dla nich istnieć. Dosłownie.
Mariusz od wielu lat miał dziewczynę. Planowali wspólną przyszłość, mieli już nawet umeblowane mieszkanie.
Ówczesna ukochana - wschowianka - pracowała w sklepie obuwniczym w Głogowie, przy ul. Grodzkiej. Pewnego dnia, w czasie, gdy jej luby brał udział w programie, przyszedł do niej SMS od niego: "Już nie jesteśmy razem".
Tak przyszły finalista programu kończył swoją wieloletnią znajomość z tą dziewczyną. Kochał się już wtedy w Marcie Smuk, śpiewającej głogowiance, która w Idolu zajęła czwarte miejsce. Na zabój. - Udało mi się poznać miłość mojego życia - wyznał w jednym z wywiadów.
Prasa opisywała koleje tego związku. Zamieszkali razem w Warszawie, oboje zaczęli robić kariery. Mariusz przyjechał do Głogowa i oświadczył się Marcie, przy jej tacie.
Ślub wzięli w kościele Bożego Ciała, Marta miał piękną, białą suknię.
Dlatego tak smutno robi się na myśl o tym, co dzieje się teraz. Ta para nie jest już razem.
Mariusz Totoszko mieszka w Warszawie, gdzie robi karierę muzyczną. Został wokalistą nowego boysbandu Volver. Marta Smuk mieszka z ich trzyletnią córeczką Julią w Gdyni. Pracuje w teatrze muzycznym.
- Niestety, nasze drogi się rozeszły. Ale nie było żadnych dramatów, nie mamy do siebie pretensji. Oboje doszliśmy do wniosku, że musimy się rozstać. Nadal jesteśmy przyjaciółmi - powiedziała nam. - Czasami ludzie po prostu się źle dobierają. Tak było z nami.
Mama przede wszystkim
Oboje doszli do tego wniosku, kiedy na świat przyszła ich córeczka Julia. Okazało się, że mają inne priorytety życiowe, inne pomysły na życie. Co innego jest dla nich ważne.
Marta dostała rolę w spektaklu Jerzego Gruzy Skrzypek na dachu w Teatrze Muzycznym w Gdyni - i w tym mieście zamieszkała na stałe. Na tej scenie spotkała się ze swoją młodszą siostrą Magdą, która także śpiewa. Dostały role... sióstr.
- W ogóle w tym spektaklu spotkała się cała nasza rodzina. Gramy nie tylko ja i siostra. Na scenie występują także moja mała córeczka oraz dwoje dzieci mojej siostry. Jest wspaniale - mówi Marta Smuk.
Opowiada, jak dobrze i spokojnie żyje jej się w Gdyni. Z okien teatru widzi morze.
- Miałam już dość Warszawy, tego szumu, ruchu, biegu - mówi. - Tutaj, w Gdyni, inaczej się żyje. Jeździmy z Julią na rowerach, chodzimy po lesie, spacerujemy. Oczywiście także robię karierę, ale jestem przede wszystkim mamą.
- Cieszę się, że podjęliśmy z Mariuszem decyzję w chwili, kiedy jeszcze nie było za późno - dodaje. - Życie jest tylko jedno. A małżeństwo nie powinno być krzyżem, który trzeba nieść.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?