Wczoraj dzielnicowi skontrolowali siedem żagańskich skupów, sprawdzając czy dobrze jest w nich prowadzona ewidencja przyjmowania metali. - Niestety na siedem miejsc, aż w czterech musieliśmy wystawić mandaty w wysokości 200 złotych każdy - informuje naczelnik sekcji prewencji żagańskiej policji Jarosław Barski.
Coraz więcej złomiarzy
Dzięki ewidencji łatwiej ustalić osobę, która przyniosła do skupu dany element, szczególnie pochodzący z kradzieży. - A znika wszystko. Nie tylko miedź z kabli i przewodów, ale także tak prozaiczne przedmioty, jak wanny, siatki ogrodzeniowe, czy pojemniki do podgrzewania wody - wylicza J. Barski.
Głównym obiektem działania złodziei są ogrody działkowe, szczególnie teraz przed zimą, gdy ich właściciele rzadziej je odwiedzają. - Gdy tylko likwidujemy i zamykamy jedną grupę złomiarzy, powstaje kolejna - opowiada policjant. - O tej porze roku to jedno z naszych głównych utrapień.
W ostatnich dniach policjanci zanotowali kolejną serię kradzieży.
- Gdy dzielnicowi wracali z Gorzupi, w Pożarowie natknęli się na czterech mężczyzn ciągnących załadowane wózki. Okazało się, że jest tam pełno kradzionych elementów stalowych - tłumaczy J. Barski. - Zatrzymaliśmy wszystkich sprawców, dwaj byli nieletni.
Młodzi złodzieje
Właśnie nieletni są coraz częściej przyłapywani na kradzieży. W ubiegłym tygodniu, także w Pożarowie policja zatrzymała 22-letniego Przemysława C i 16-letniego Tomasza B. - Kilka godzin wcześniej ukradli oni z prywatnej posesji pręty zbrojeniowe, grzejnik i kuchenkę elektryczną - informuje oficer prasowy żagańskiej policji Sylwia Woroniec.
Nieletni sprawca jest już pod nadzorem kuratora. W przeszłości był notowany również za kradzież metalowych elementów, podstaw pod pszczele ule. Teraz za swój występek odpowie przed sądem rodzinnym.
Jeszcze młodszy był złodziej przy szlaku kolejowym Żagań
- Kożuchów. 15-latek wraz z ojcem zostali zatrzymani, gdy prowadzili rowery załadowane pociętym kablem telekomunikacyjnym.
Właściciele skupów złomu, a nawet sami policjanci w prywatnych rozmowach, bez podawania nazwisk, podkreślają jedno.
- To bieda i sytuacja w naszym kraju zmusza tych ludzi do takich kroków. Za wiele strachu i ryzyka, taki człowiek ,,zarobi'' 100 zł, z czego 20 przepije, a za resztę musi nakarmić rodzinę - opowiada jeden z pracowników skupu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?