Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknęło wąskie gardło, jednak kłopoty zostały

Dariusz Brożek, Aleksandra Gajewska-Ruc
Maria Matuszewska podobnie jak wielu innych mieszkańców ulicy nie może doczekać się przede wszystkim chodnika.
Maria Matuszewska podobnie jak wielu innych mieszkańców ulicy nie może doczekać się przede wszystkim chodnika. Aleksandra Gajewska-Ruc
Odblokowanie skrzyżowania ul. Świerczewskiego z Chopina i Łąkową ułatwiło przejazd do wschodniej części miasta, co jednak nie oznacza zakończenia drogowych perturbacji.

W sobotę, 29 października, po południu remont ulicy Świerczewskiego wkroczył w nową, ostatnią juz fazę. Drogowcy częściowo odblokowali jej skrzyżowanie z Łąkową i Chopina, co ułatwiło przejazd z zachodniej do wschodniej części miasta (do tej pory kierowcy musieli korzystać ze skrzyżowania w centrum miasta, przed którym tworzyły się ogromne korki - przypomina redakcja).

W połowie drogi

Choć skrzyżowanie jest już przejezdne, nadal zablokowany jest dalszy odcinek ulicy, w kierunku Zielonej Góry. Jego remont miał się zakończyć w sobotę, 5 listopada, ale na finał prac przyjedzie nam jeszcze poczekać kilka tygodni. - Świetnie, że krzyżówka jest otwarta, bo na drogach był dramat. Dla nas, mieszkańców tej części miasta, problemy jednak się nie skończyły - mówi pan Roman ze Świerczewskiego. Remont to ogromne utrudnienie dla kierowców, którzy chcą dojechać do południowego węzła obwodnicy, lub domków i znajdujących się za remontowanym odcinkiem ulicy. Zmotoryzowani zastanawiają się czy będą mogli nadal jeździć przez jednostkę wojskową. - W środę burmistrz spotka się z dowódcą jednostki. Będą rozmawiać o dalszym funkcjonowaniu objazdu - mówi rzeczniczka gminy Patrycja Klarecka-Haładus. Jeśli zlikwidują objazd, kierowcy będą musieli korzystać z obwodnicy.

Przeszkodą drzewka

Końca prac nie mogą doczekać się również i ci mieszkańcy, którzy pieszo pokonują remontowany odcinek. - Tu mieszka wiele starszych osób, nie dla nas skakanie po wykopach. Bardzo się cieszymy, że po tylu latach doczekaliśmy się remontu drogi i nowego chodnika, ale dlaczego musimy na niego tyle czekać? Przez stare i spróchniałe drzewka? Przecież to samosiejki, które nie dość, że szpecą, to jeszcze mogą korzeniami zepsuć nowy chodnik, kiedy już powstanie - mówi Maria Matuszewska, mieszkanka pobliskiego bloku. Faktycznie, nowy chodnik kończy się przed pierwszym z dwóch przydrożnych drzew. Pozbycie się ich nie jest jednak takie proste. Jak wyjaśnia Patrycja Klarecka-Haładus, do ich wycięcia potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków. - Uzyskaliśmy wymagane pozwolenie na ich wycięcie, zostało już one przekazane wykonawcy prac - mówi.

Kolejnym powodem utrudnień jest to, że oprócz remontu nawierzchni, przy Świerczewskiego wymieniane są też przyłącza kanalizacyjne i sieć wodociągowa. - Musieliśmy dostać się do tych działek, dlatego rozkopaliśmy chodniki. Inaczej zrobić tego nie można. Nie możemy też wybudować nowych chodników, zanim powstanie droga. Taka jest technologia - wyjaśnia Małgorzata Winnicka z remontującej drogę firmy Bru Bet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska