Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknęły place zabaw z ul. Krasickiego w Zielonej Górze

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 rkrzymiń[email protected]
Paula Kuzikiewicz chciałaby, żeby w przyszłości jej córeczka Jagoda miała się gdzie pobawić.
Paula Kuzikiewicz chciałaby, żeby w przyszłości jej córeczka Jagoda miała się gdzie pobawić. fot. Mariusz Kapała
- Na naszym osiedlu były trzy place zabaw. Wszystkie zniknęły - poinformowała nas Elżbieta Pietrzak z ul. Krasickiego. Magistrat uspokaja: - Na tej ulicy powstanie nowy i bezpieczny plac!

Nasza Czytelniczka zadzwoniła do nas zdenerwowana. - Słyszałam, że na miejscu naszego placu zabaw administracja zamierza postawić parkingi. Bardzo mi się to nie podoba - mówiła pani Elżbieta.
Sprawdziliśmy. Po placach zabaw pozostał tylko jeden kosz do gry w koszykówkę. Resztę terenu porasta niezbyt estetycznie wyglądająca trawa.

Przed blokiem spotykaliśmy Paulę Kuzikiewicz z córeczką Jagodą. - Mieliśmy huśtawkę i metalowego konika. Teraz ktoś je wywiózł. Ten plac zabaw jest nam potrzebny, bo na osiedlu mieszka dużo mam z małymi dziećmi. Nie rozumiem decyzji naszych urzędników. Sama jestem zmotoryzowana i parking by mi się przydał, ale od mojej wygody ważniejsze są dzieci - przekonuje pani Paulina.
W sąsiedztwie maluchy mogą wyszaleć się na placyku w parkach Piastowskim oraz tym przy ul. Ogrodowej, który niedawno zyskał piękny plac zabaw. Mamy chętnie spacerują tam ze swoimi pociechami. - To stanowczo za daleko. Zwłaszcza dla mam, które tak jak ja karmią swoje dzieci. Poza tym park przy Ogrodowej, choć ładny, nie jest osłonięty przed słońcem. Nie będę siedziała na ławce z Jagódką w taki upał - mówi młoda mama.

Pani Basia mieszka przy Krasickiego od urodzenia. - Nasz plac zabrali nam już wiosną. Miała tu być elegancka piaskownica i ławeczki, a są tylko chwasty - denerwuje się kobieta.
Emilię Piwińską zastaliśmy przy samochodzie. Na Krasickiego przyjechała z córeczką i trzema siostrzeńcami. - Na wakacjach co roku jestem u cioci. Lubię się huśtać, bo to fajna zabawa. Zdziwiłem się, że już nie ma huśtawki - mówi Paweł. Jego młodszy brat Bartek tylko przytakuje: - Lubiłem się tu bawić.

Naszej rozmowie przysłuchują się starsze sąsiadki pani Emilii, które też coś słyszały o budowie parkingu i są za tym. - Miejsc parkingowych jest za mało, a każdy chce zaparkować. Po co nam tu zabawki? W naszej klatce mieszkają sami starsi ludzie. Na ławkach, które stoją na każdym placu zabaw, przesiadują pijacy i tylko zakłócają nam spokój - złości się pani Jadzia.
O to, co się stało z placami zabaw, zapytaliśmy urzędników.

Na początku wyjaśniliśmy kwestie ewentualnej budowy parkingu, który miał by zastąpić zabawki. Okazało się, że miasto nie zamierza wyznaczać miejsc parkingowych na terenie po zlikwidowanych placykach. - Chciałbym uspokoić mieszkańców. Przy ul. Krasickiego postawimy jeden bezpieczny plac zabaw w miejsce kilku małych - wyjaśnia Jarosław Szczęsny, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej. Podkreśla, że urządzenia i piaskownica nie spełniały już żadnych norm sanitarnych. A na nowym placu zabaw powstaną: piaskownica, zjeżdżalnia, dwie podwójne huśtawki deseczkowe dla małych i dużych dzieci.

To nie jedyna miejska inwestycja. Magistrat przeprowadził już inwentaryzację miejsc, gdzie bawią się dzieci. Nowe urządzenia pojawią się na placach zabaw przy ulicach: Jędrzychowskiej, Ptasiej, Konicza, Lechitów, Sucharskiego, Wyspiańskiego i Władysława IV.
Wszystkie prace potrwają do końca sierpnia. Będą kosztować 134 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska