Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów fatalny ,,dół' Stelmetu i porażka w Gdyni z Arką w bardzo słabym stylu.

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Amerykanin Kodi Justice zadebiutował w polskiej lidze. To był słaby występ jego i kolegów...
Amerykanin Kodi Justice zadebiutował w polskiej lidze. To był słaby występ jego i kolegów... Piotr Jędzura
Mecz na szczycie odbył się w Gdyni gdzie zmierzyli się lider tabeli Stelmet Enea BC i Arka . Górą był zespół z Gdyni

Arka Gdynia - Stelmet Enea BC Zielona Góra 78:65(19:18, 13:12, 13:18, 33:17)
Arka: Bostic 35 (6), Florence 23 (5), Dulkys 9 (2), Wołoszyn 3 (1), Łapeta oraz: Ginyard 5, Garbacz 3 (1), Wyka, Upshow i Ponitka po 0.
Stelmet : Starks 10, Hrycaniuk 9, Justice 7 (1), Sakić 6, Sokołowski 3 (1) oraz: Planinić 13, Zamojski 9 (1), Hosley 8 (1), Koszarek 2.
Sędziowali: Dariusz Zapolski, Dariusz Lenczowski, Bartosz Puzoń

Wprawdzie do Gdyni pojechał cały zespół, włącznie z siódemką obcokrajowców, ale pewne było, że jeden z nich zaliczy wyłącznie wycieczkę. Znów padło na Amerykanina Gebe DeVoe i jest to jakby wskazówka kogo niedługo w zespole może zabraknąć... W ekipie z Gdyni nie grają od dłuższego czasu kontuzjowani, byli reprezentanci Polski Krzysztof Szubarga i Filip Dylewicz, zabrakło także również kontuzjowanego Mikołaja Witlińskiego. Wydawało się więc, że powinno nam być łatwiej. Jednak nie było. Słabo zaczęliśmy i przez trzy minuty nie potrafiliśmy trafić do kosza. Zrobił to dopiero Adam Hrycaniuk. Potem było 10:4 i 15:9 dla Arki. Na szczęście Stelmet się obudził. Po kilku lepszych akcjach i trójce Przemysława Zamojskiego po raz pierwszy wygrywaliśmy w tym meczu 16:15. O drugiej kwarcie chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Grały dwie najwyżej notowane na dziś zespoły ekstraklasy, a błędami i niecelnymi rzutami możnaby obdzielić kilka spotkań. Przez chwilę po rzucie Kodi Justice’a wydawało się że odskoczymy od Arki, ale kolejne błędy sprawiły, że gospodarze odzyskali prowadzenie. Potem na parkiecie było więcej chaosu i błędów niż niecelnych rzutów. W ekipie gospodarzy znakomicie grał Josh Bostice, który do przerwy zdobył 21 punktów z 32 uzyskanych przez Arkę. Ekipy schodziły na przerwę przy zaledwie dwupunktowym prowadzeniu Arki 32:20 i szansa na zwycięstwo, oczywiście zakładając lepszą grę naszych, była dość spora.

W trzeciej kwarcie wydawało się, że tak właśnie będzie. Lepiej było w obronie i w pewnym momencie, po przechwycie i rzucie Przemysława Zamojskiego wygrywaliśmy 46:37. Wydawało się, że potrafimy utrzymać przewagę. Niestety, jeszcze przed czwartą kwartą pozwoliliśmy Arce odrobić nieco strat. Przed ostatnimi dziesięcioma minutami wygrywaliśmy 48:45. Spokojnie było też na początku czwartej kwarty. Grano ,,kosz za kosz”, ale trudno było spodziewać się takiej zapaści jaką znów zaprezentował nam Stelmet. W 32 min po rzucie Justice’a wygrywaliśmy 56:55. I zaczął się znany nam z wcześniejszych spotkań ,,dół”. Marnowaliśmy kolejne akcje. Zostawialiśmy, znanego z dobrego rzutu Jamesa Florence’a samego, a Amerykanin trafiał sobie jak na treningu. Byliśmy dramatycznie bezradni. Oni mieli liderów, my nie. W efekcie po kolejnej trójce Florence’a Arka wygrywała już 69:56, osiągając w ciągu pięciu minut wynik 14:0. Byliśmy na deskach! Wyglądało to żałośnie i fatalnie. W takim stylu nie powinien przegrywać lider tabeli, teoretycznie najmocniejszy personalnie zespół w lidze!

Zobacz też wideo: Prezentacja Stelmet Enea BC Zielona Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska