Jak ustaliła komisja, w piątek w rejonie szybu Rudna Północna nastąpiły samoistne ruchy górotworu. Te wstrząsy bardzo odczuli mieszkańcy Polkowic, a także okolicznych miejscowości. Przede wszystkim Trzebcza - gdzie zlokalizowano epicentrum tąpnięć, oraz pobliskiego Tarnówka.
Komisja zjechała na dół jeszcze w piątek wieczorem. Ustaliła, że z zagrożonego rejonu zdołano wyprowadzić wszystkie maszyny. - Poza tym pracownicy błyskawicznie opuścili zagrożony rejon - mówi rzeczniczka prasowa KGHM Anna Osadczuk. - Jedna osoba pozostała na rutynowej obserwacji w szpitalu.
Od poniedziałku działa komisja szkód górniczych. Chociaż w Polkowicach wstrząsy były odczuwalne, to nikt nie zgłosił zniszczeń i strat z ich powodu. Są takie za to w okolicznych wsiach. - W Trzebczu w kilku budynkach wystąpiły zarysowania zewnętrzne i wewnętrzne oraz spadły pojedyncze dachówki - mówi A. Osadczuk. - Skutki tych wstrząsów w zabudowie powierzchniowej określamy jako nieistotne dla konstrukcji budynków, nie stwarzają zagrożenia dla bezpieczeństwa ich użytkowników.
- Trzepało porządnie - opowiadają mieszkańcy Trzebcza. Usłyszeliśmy od nich, że tego dnia było strasznie. - Tylko patrzyłam na sufit, czy się zawali - mówi jedna z mieszkanek - Były ze cztery takie porządne tąpnięcia, że człowiek nie wiedział co dalej.
I narzeka, że takich tąpnięć jest w jej miejscowości więcej - choć może nie tak mocne. - Ciągle mamy coś poniszczone w mieszkaniach, a komisja z kopalni nie bardzo chce nam płacić odszkodowania. U nas w domu pękają ściany za meblami, w łazience popękało, chociaż niedawno remont robiliśmy. A komisja przyszła i mówi, że domy mamy stare, więc co się dziwić, że pękają - usłyszeliśmy od jednej z mieszkanek.
- Dawniej się tak nie bałam, a teraz serce podchodziło mi do gardła - opowiada inna kobieta, starsza pani, która mieszka sama w poniemieckim domku. - Potwornie było. Cztery razy tak tąpnęło, że myślałam, że się mój domek zawali.
W pobliskim Tarnówku, gdzie też porządnie trzepało, domy mieszkalne ludzie mają wzmocnione, ale stodoły i obory już nie. Popękały, z niektórych lecą dachówki. - U nas jest tak, że ludzie zgłaszają mi szkody, a ja przekazuję je kopalni - mówi Michał Jurczyk, sołtys Tarnówka. - Po ostatnich, piątkowych wstrząsach, kilka osób z naszej wsi zgłosiło mi szkody. Niedługo przyjdzie do nich komisja.
W KGHM podjęto decyzję o usunięciu szkód poprzez wypłatę jednorazowych odszkodowań na ich naprawę. Dachy, z których spadły pojedyncze dachówki, zostaną uzupełnione przez kopalnię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?