Po półrocznej przerwie na lotnisku w Babimoście znowu pojawi się ruch. Pierwszy. 17 radnych uznało, że do lotniska warto dołożyć, dwóch się wstrzymało, a dwóch pokazało lotnisku czerwoną kartkę.
Jednak zanim radni podnieśli ręce w głosowaniu, wzięli zarząd województwa w krzyżowy ogień pytań. - W budżecie na ten rok zaplanowaliśmy 1,5 mln zł na port w Babimoście. Okazało się, że to za mało i podnieśliśmy dofinansowanie do 2,2 mln zł. Teraz po raz kolejny trzeba zmienić budżet i zwiększyć dotację do 3,7 mln zł. Chcemy, żeby marszałek w końcu przedstawił nam strategię lotniska - domagał się Robert Paluch z PiS-u.
Radny SLD Paweł Tymszan nie potrzebował strategii. Jego zdaniem Babimost to pieniądze wyrzucone w błoto. - Nie ma racjonalnego powodu, dla którego mielibyśmy przeznaczyć kolejne miliony na nierentowne lotnisko - powiedział nam Tymszan. - W zeszłym roku z Babimostu odleciało 3 tys. pasażerów. Wnioski nasuwają się same. Województwo jest zadłużone i nie stać nas na takie odlotowe pomysły.
Czytaj też: Zielona Góra dofinansuje loty z Babimostu
Podobnego zdania był Bogusław Andrzejczak z SLD. - W przeciągu pół roku przeznaczyliśmy na lotnisko ponad 3,5 mln zł. Czy nie za dużo dokładamy do tych lotów? Nie wiem. Proszę mnie przekonać - apelował radny. Na prośbę odpowiedziała marszałek Elżbieta Polak: -SprintAir przedstawił ofertę, która jest poza naszymi możliwościami. Mamy jednak dodatkowe wpływy w budżecie i z niczego nie trzeba będzie rezygnować. To prawda, dołożymy, ale wszystkie województwa dokładają do swoich lotnisk. To jest przyszłość. Będą samoloty, będą inwestorzy.
Radny Andrzejczak nie dał się jednak przekonać i zagłosował przeciw. Mimo wszystko w poniedziałek dwa SAB-y 340 odlecą z portu lotniczego w Babimoście.
Maciej Król, prezes spółki Lotnisko Zielona Góra-Babimost uważa, że decyzja radnych nie mogła być inna. - Według szacunków każdy milion zainwestowany w lotnisko zwraca się podwójnie. Oczywiście nie od razu. Do 2020 roku trzeba będzie dokładać. Lotnisko zacznie przynoście dochody dopiero ok. 2035 roku. Ale i tak warto, choćby po to, żeby inwestorami zapełnić powstający Park Naukowo-Technologiczny - przekonywał Król. - Ale port to też loty komercyjne. Warto zauważyć, że już po trzech latach będziemy mogli spijać śmietankę. Wystarczy, że turysta lub biznesem spędzi u nas jedną dobę. Przecież będzie musiał coś zjeść i gdzieś się przespać. W ten sposób zostawi ok. 300 zł.
Tak może stać się niebawem, bo... - Samoloty będą kursowały codziennie. Dodatkowo otworzymy połączenia weekendowe w atrakcyjnej cenie - zapowiedziała Adriana Fibingier**- Pawlewska**, rzecznik prasowy SprintAir. - Chcemy, żeby nasza oferta była konkurencyjna w stosunku do PKP. Postaramy się, żeby bilety były do kupienia już za 200 zł. Naszym atutem jest na pewno szybkość. Samolot do stolicy doleci w 70 minut.
Czytaj też: Marszałek przejmuje lotnisko w Babimoście
Za ile polecimy do Warszawy?
(prawdopodobne kwoty)
- 150 zł - pierwszy, promocyjny okres
- 200 zł - druga faza
- 250 trzecia faza (z możliwością odzyskania pieniędzy za niewykorzystany bilet)
Ostateczna cena będzie zależała m.in. od terminu rezerwacji (wakacyjne loty będą tańsze) i liczby pasażerów (im więcej, tym taniej)
Czytaj też: Czy park technologiczny i lotnisko w Babimoście zostaną połączone?
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?