Najmniej wydają na utrzymanie rady małe gminy, liczące niewiele ponad 3 tysiące mieszkańców. Brody na ten rok zaplanowały na ten cel 44 tys. 170 zł. Podobnie Lipinki Łużyckie- 45 tys. zł. W budżecie Tuplic zarezerwowano na obsługę rady 65 tys. zł.
Z dietami radnych bywa różnie, wspólnym mianownikiem są jednak zryczałtowane diety wszystkich przewodniczących. I tak najwięcej, bo 1300 zł inkasuje miesięcznie Kazimierz Ostrowski, szefując radzie gminy wiejskiej Żary. Goni go przewodnicząca rady w Przewozie, Bronisława Graczyk, której co miesiąc na konto wpływa 1243 zł. W trzebielskim samorządzie 1200 zł dostaje Zbigniew Kubiak, a po okrągłym tysiącu inkasują Sylwester Mazurkiewicz z Tuplic i Jadwiga Łanicka z Brodów.
Kary za nieobecność
Sporo kosztują też wiceprzewodniczący rad. W gminie Żary na konta dwóch zastępców i czterech przewodniczących komisji wpływa po 1000 zł. W Przewozie o dość skromnym budżecie wice dostaje 645 zł na miesiąc. W obu tych gminach radni bez względu na ilość posiedzeń komisji czy sesji, zapewnili sobie miesięczny ryczałt. Radny gminy Żary może liczyć na 750 zł, a w Przewozie od 540 zł do 430 zł w zależności od tego czy jest się zwykłym radnym czy przewodniczy się obradom komisji. Tu też za nieobecność wprowadzono uchwałą kary (od 20 do 30 procent diety). - Nie płacimy radnym za okres urlopowy - zaznacza Krystyna Micinowska, z biura obsługi rady.
Najmniejsze wydatki na swoich samorządowców generują małe Brody. Każdy radny dostaje tam za udział w sesji 100 -110 zł.- Gdy nie przychodzi na posiedzenie po prostu nie pobiera wynagrodzenia - mówi Halina Wysługocka, sekretarz urzędu. W Tuplicach stawki za posiedzenia zróżnicowane są od 200 do 150 zł, więcej mają przewodniczący komisji. W Lipinkach Łużyckich każdy radny otrzymuje 218 zł za udział w posiedzeniach rady czy obradach komisji. W ciągu roku jest to ok. 5-6 spotkań.
Radny przyzwoicie nagradzany
A co sądzą o wyskościach diet mieszkańcy? Tadeusz Ostrowski, sołtys Biedrzychowic (gm. Żary) uważa, że dieta powinna być miernikiem aktywności radnego, i to nie tylko na sesjach, ale jego rzeczywistej pracy z ludźmi. - Nasi radni są faktycznie przyzwoicie wynagradzani mówi - co do innych się nie wypowiadam, ale radny mego okręgu, Stanisław Bury, w pełni zasługuje na pobieraną dietę. On naprawdę reprezentuje swoich wyborców i jest w tym skuteczny.
- Niektórzy cały miesiąc pracują za 1200 zł i to nie osiem godzin dziennie - mówi mieszkanka Strzeszowic (gm. Trzebiel), a oni raz że spotykają się kilka razy w miesiącu, dwa że przecież dla większości z nich dieta jest tylko dodatkiem do pensji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?