Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, jak grają Babki z Siedliska [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
Tak ćwiczy kobieca żeńska drużyna w piłce nożnej z Siedliska.
Tak ćwiczy kobieca żeńska drużyna w piłce nożnej z Siedliska. Mariusz Kapała
W bramce pracownica gminy, w obronie szczęśliwa kobieta i referentka, w pomocy farmaceutka i wuefistka, w ataku kontrolerka jakości i agentka ubezpieczeniowa. Ależ meczysko będzie w tę sobotę w Siedlisku!

Babki z klasą skrzyknęły się w grudniu. Trenują od stycznia. Regularnie. W każdy wtorek. 26 kwietnia, ostatni trening przed meczem. Zajęcia gościnnie prowadzi Emilia Libner. Dziewczyna pochodzi z Siedliska, tu przez trzy lata grała w piłkę w GKS-ie. Razem z chłopakami. A co! Dziś jest zawodniczką Medyka Konin, najlepszego klubu w Polsce. Od razu widać, że Babki nie będą miały łatwo.

- Ręce z kielni, pani Gajewska! - strofuje trenerka. Kielnie to kieszenie, a Anna Gajewska to mama Emilii, uczy nauczania zintegrowanego, gra w ataku.
- Nie rób takiego wykroku przed strzałem! Naturalnie biegnij! - poucza córka.
- O Boże... - wzdycha mama.
- Ale ten wyskok jest w tym najpiękniejszy! - Babki bronią pani Ani.
- Oj, męczyła panią córka - zauważam.

- Nie dba o mnie chyba - śmieje się pani Ania. - Chce, żebym dobrze zagrała i pokazała swoje możliwości. I chyba dlatego w taki sposób mnie traktuje. Często tutaj ćwiczyłyśmy sobie na boisku, jak przyjeżdżała. I chyba to jest jej ambicja, żeby mama też zagrała tak jak ona. Pani Ania kondycję ma godną pozazdroszczenia. - Staram się codziennie robić coś dla siebie: chodzę z kijkami, czasami biegam, jeżdżę rowerem, ćwiczę jogę - wylicza.

Mocne uderzenie prostym podbiciem pod poprzeczkę i przepiękny gol. Tak strzela Martyna Kula, strażaczka, która myśli o studiach i oczywiście gra w ataku. - Trenuję jeszcze siatkę, w środy chodzimy do hali z ekipą ze straży - opowiada. - Piłka nożna jest ciekawa, dużo różnych rzeczy się dzieje. Na naszych treningach można się pośmiać, wesoło jest.
- Jak ja mam kopnąć tę piłkę lewą nogą? - pyta jedna z Babek po małym kiksie.
- Tak samo, jak prawą - wyjaśnia fachowo koleżanka.
- Nie możemy tak grać! Przerżniemy 10:0!
- 10:0 to piękny medialny wynik.

No nie, bez żartów. Beata Babij, która pracuje w gminie, miałaby wpuścić dziesięć goli? Przecież w bramce spisuje się prawie jak Jerzy Dudek. - Na pierwszym treningu stanęłam i tak zostało - tłumaczy wybór pozycji i troszkę się usprawiedliwia. - Wcześniej nie było pogody i treningi miałyśmy w hali, a na boisku bramka jest naprawdę duża i trudno się odnaleźć.

- Ładnie grają dziewczyny, co? Spodziewałby się pan? I to po niedługim czasie, bo pełną parą to ruszyłyśmy od stycznia - zagaduje licealistka Patrycja Wesołowska, dziś z konieczności jest bramkarką, bo zwykle gra w obronie. - Zawsze zmarznę, jak stoję w bramce - zaciera ręce...

Więcej o piłkarkach z Siedliska przeczytasz w sobotę, 30 kwietnia w papierowym wydaniu magazynu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska