Ostatnio w zielonogórskim Zespole Szkół Ekologicznych odbył się kurs samoobrony. - Związane to jest z niepokojem podopiecznych naszej szkoły związanym z brutalnymi gwałtami, które mają miejsce na terenie miasta - tłumaczy Maja Czerwonogrodzka nauczycielka wychowania fizycznego.
Nauczyciele zdecydowali się zorganizować zajęcia samoobrony specjalnie na prośbę uczennic. Kursy przyciągnęły do sali gimnastycznej sporo dziewcząt.
- Jestem ciekawa, w jaki sposób można wyrwać się z rąk gwałciciela - mówi Małgorzata Kowalska, uczennica.
Prawidłowych chwytów i zachowania zasad bezpieczeństwa w sytuacjach zagrożenia zdrowia uczył Bogdan Najder, instruktor samoobrony. - Nie wolno nam panikować pod żadnym pozorem, ani machać bezsensownie we wszystkie strony rękami - wylicza.
Napastnika nie należy też uderzać w twarz z otwartej dłoni, bo go tylko możemy tym rozdrażnić i wyostrzymy jego czujność na następną próbę ataku z naszej strony. Najlepiej jak najmocniej uderzyć go w krocze lub w kolano. - Siła kobiet drzemie w nogach - mówi B. Najder. - Mięsień uda kobiety jest znacznie silniejszy niż biceps mężczyzny. Jeżeli kopniemy przeciwnika z całej siły, to na pewno uda się nam go przynajmniej na chwilę obezwładnić.
W krytycznej sytuacji, kiedy już na nas leży, możemy spróbować jak najmocniej uszczypnąć go w wewnętrzną stronę uda lub w okolice pachy. Na pewno poczuje ból i na chwilę odpuści. Wtedy kobieta będzie mogła np. spróbować ucieczki lub zaatakować go w inny sposób.
Jeżeli napastnik zaatakuje nas od tyłu, możemy spróbować uderzyć go potylicą, lub nacisnąć go w oczodoły. Wszystkie te techniki obrony zobaczycie na załączonym obok filmie instruktażowym.
Sprawca napadów na kobiety wpadnie. Na 100 proc. Kto i dlaczego tak uważa? Przeczytasz w dzisiejszym wydaniu papierowym"Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?