Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz panoramę Gorzowa (wideo)

TOMASZ RUSEK 0 95 722 57 72 [email protected]
Okolice platformy widokowej są regularnie sprzątane
Okolice platformy widokowej są regularnie sprzątane fot. Tomasz Rusek
Widać niemal wszystko: od Białego Kościółka, poprzez magistrat, mury obronne, katedrę, wieżowiec przemysłówki, po hotel Mieszko i - w oddali - uczelniane budynki przy ul. Chopina. Zawarcie też. Skąd? Z punktu widokowego na szczycie Schodów Donikąd.

Można do niego dojść dwiema drogami. Pierwsza wiedzie Schodami Donikąd - w górę i w górę. Druga to spacer od amfiteatru - też w górę. Idąc od centrum szybsza jest pierwsza. Kłopot: sypiące się schody, które od kilku lat są zamknięte. Ale dziesiątki gorzowian i tak tędy chodzą. Poszliśmy i my.

Butelki i inne takie

Okolice platformy widokowej są regularnie sprzątane
(fot. fot. Tomasz Rusek)

Żeby wdrapać się na szczyt trzeba się ostro namęczyć. Do pokonania jest kilkaset stopni. Trzeba uważać pod nogi: schody są popękane, nierówne, a na ziemi leżą niespodzianki. Najczęściej butelki - całe i pobite - oraz puszki po piwach.

Uważny spacerowicz dojrzy pod schodami mnóstwo innych odpadów: materace, kołdry, stosy podartych gazet, zużyte prezerwatywy, śmieci. To dlatego, że w cieplejsze wieczory i noce urzędują tu bezdomni i podejrzane towarzystwo.

Gdy już doczłapiemy na samą górę schodów, czeka nas kolejna przeszkoda: zamknięte przejście. Ale tłum pieszych już zrobił w niskim płocie kilka wielkich dziur. Bez trudu zmieści się tu dorosły człowiek. Tylko podczas naszego wejścia schodziły tędy cztery osoby...

Już na miejscu

Panoramę miasta można oglądać ze szczytu schodów albo przejść jeszcze kilkadziesiąt metrów dalej - gdzie stoi specjalna platforma widokowa.

Jest urocza, ale pomazana sprejami i mazakami. Dookoła też jest masa śmieci (są na szczęście zbierane, podczas naszej wizyty była tu ekipa panów w roboczych strojach, zbierali papiery, butelki...), ale warto przymknąć oko i wejść na górę.

Stąd widać najwięcej: dymiące kominy na Nowym Mieście, katedrę, kawał Zawarcia, budynku PWSZ przy ul. Chopina... Uczciwie przyznajemy: w szarobury, zimowy dzień widok nie powala. Ale jak przyjdzie wiosna, całe miasto mieni się kolorami.

Czy odrapany i zapomniany punkt widokowy ma szansę na remont? Okazuje się, że tak. Miasto zamówiło za 65 tys. zł koncepcję zagospodarowania Schodów Donikąd. Przygotuje ją pracownia Jacka i Pawła Sierakowskich.

Dowiedzieliśmy się, że punkt widokowy ma być wyeksponowany i na pewno nie zniknie. - Nie zrezygnujemy z takiego urokliwego miejsca, które gorzowianie przez lata polubili - mówi Dawid Smoliński z miejskiego wydziału gospodarki komunalnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska