Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZOBACZ WYSTAWĘ

RENATA OCHWAT (95) 722 57 72 [email protected]
Portrety Stalina, Bieruta, pejzaże z wielkich budów wzbudzają zainteresowanie młodych i starszych widzów. Ci pierwsi się dziwią, starszym przypominają się odległe, niedobre czasy.

ZOBACZ WYSTAWĘ

ZOBACZ WYSTAWĘ

Muzeum Spichlerz przy ul. Fabrycznej czynne jest od wtorku do niedzieli od 10.00 do 17.00, bilety 5 i 2,50 zł. W niedziele i wtorki wstęp wolny. W Spichlerzu można kupić katalog wystawy - 12 zł.

Już od progu zwiedzających wita "Portret przodownika pracy Aleksandra Gronostajskiego" pędzla Marii Rostworowskiej. Przodownik pręży pierś, a młodzi widzowie parskają śmiechem na jego widok. - Jak można się było chwalić tym, że się jest przodownikiem - dziwią się gorzowskie nastolatki. Takie właśnie cuda można obejrzeć w gorzowskim Spichlerzu na otwartej w czwartek wystawie "Pięćdziesiąt lat po wielkiej wystawie. Krąg Arsenału 1955-2005".
- Nigdy wcześniej nie widziałam na żywo prac z tamtej epoki. Dlatego przyszłam - tłumaczy Agata Brzozowska. Ma 18 lat i, jak mówi, kompletnie nie rozumie potrzeby utrwalania ręką malarza budowy elektrowni, Dnieproprogresu czy obrazków w stylu "Stalin i Bierut podpisują układ polsko-radziecki". - Nie dość, że to paskudne malarstwo, to jeszcze pokazuje mocno zakłamane czasy - mówi dziewczyna. Jej koleżanka Kasia Paczkowska z tłumionym chichotem ogląda napuszony portret Stalina i wiszącą obok podobiznę komunisty Maurice'a Thoreza. - Przecież oni wyglądają jak jakieś bożki - śmieje się nastolatka. Dla nich wystawa jest wykładem z historii czasów najnowszych. - Ciekawe, czy ci przodownicy rzeczywiście wierzyli w swoje posłannictwo - zastanawiają się dziewczyny.
Dobrze tamte czasy pamięta Anna Kosińska. - Jak sobie przypomnę te wszystkie oficjalne zebrania partyjne, te pouczania, przysięgi na wierność Związkowi Radzieckiemu, to jeszcze dziś niedobrze mnie się robi - przyznaje. Prowadzi do obrazu Stanisława Borysowski "Zapora wodna w Porąbce" i mówi, że w tamtych czasach modne były takie manifestacje siły młodego, socjalistycznego państwa. - Ważny był czyn. Nieistotne było, że niemal natychmiast wszystko się psuło - wspomina.
Dodatkowego znaczenie wystawa socrealistycznego kiczu nabiera, kiedy obejrzy się zestawione z nim malarstwo pokolenia Arsenału - abstrakcję, motywy banalne jak cebule.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska