Major Dariusz Huryń z Czarnej Dywizji (11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej) 21-24 lipca wziął udział w czterodniowym marszu w okolicach Nijmegen w Holandii.
Marsz "Vierdaagse" (DE 4 DAAGSE) to wydarzenie z ponad wiekową tradycją (pierwszy odbył się w 1908 roku, a od 1916 roku niezmiennie ma miejsce w Nijmegen). Jego celem jest promocja sportu i ćwiczeń. Uczestnicy marszu w ciągu czterech kolejnych dni muszą pokonać na pieszo określony dystans od 120 km do 200 km. Odległość trasy zależy od wieku. W tym roku w marszu uczestniczyło ponad 43 tys. osób z kilkudziesięciu krajów, w tym około 5 tys. żołnierzy.
Żołnierze mają oddzielną kategorię, muszą pokonać w umundurowaniu dystans 4 x 40km z plecakiem obciążonym powyżej 10 kilogramów. - W przyszłym roku znów będę chciał się podczas setnej edycji marszu, zmierzyć z 160 kilometrami trasy i po raz kolejny przejść ją w mundurze żołnierza Wojska Polskiego, reprezentując 11. Lubuską Dywizję Kawalerię Pancerną. Wielokrotnie w czasie marszu spotkałem się z ludźmi, którzy rozpoznawali flagę Polski, jak również odznakę rozpoznawczą dywizji, kojarząc ją z 1. Polską Dywizją Pancerną dowodzoną przez generała Stanisław Maczka, która w 1944 roku przyniosła wolność dla mieszkańców Holandii - podsumował marsz major Huryń.
Na trasie marszu spotkać można było także policjantów, skautów, strażników miejskich oraz adeptów szkół wojskowych i policyjnych.