[galeria_glowna]
Na ścianie nieotynkowanego bloku ktoś napisał białą farbą ,,Ani kroku w tył''. A na sąsiednim czytam ,,Do ostatniego naboju''. Na Bukowej stoi kilka podobnych obiektów. I kilkadziesiąt następnych przy sąsiednich uliczkach.
Między nimi stoi dworzec kolejowy i poczta, jest także szpital i posterunek policji, który sąsiaduje z cmentarzem. Normalne miasteczko. Z okna lecznicy wygląda jakiś jegomość w białym chałacie. Chyba w prześcieradle. Ja jestem w budynku po drugiej stronie ulicy. Obaj obserwujmy zbliżające się cztery rosomaki. W języku sztabowców to kompania piechoty zmotoryzowanej. Ponad 30 uzbrojonych po zęby żołnierzy.
Celuję w pojazdy obiektywem aparatu. Gość ze szpitala też mierzy w kierunku nadjeżdżających transporterów. Ale z karabinu szturmowego, który wyciągnął spod prześcieradła. Rozpoznaje beryla, czyli zmodernizowaną wersję kałacha. Ma jednak mniejszy kaliber i jest lżejszy od AK. Pada krótka seria, ja naciskam spust migawki w swoim canonie.
Transportery gwałtownie hamują. Nawet nie przypuszczałem, że przy takiej prędkości ważące 23 tony pancerne kolosy potrafią zatrzymać się w miejscu. Z środka wyskakują dwie drużyny piechoty. Chowają się za rokiem budynku. Z okna wylatuje jakieś przedmiot. To granat dymno-hukowy. Od ścian odbija się grzmot eksplozji. W sinych kłębach dymu pojawiają się żołnierze. Wrzucają przez okna granaty. Po serii wybuchów forsują drzwi i wbiegają do budynku.
Służył z Czerwonymi Diabłami
Żołnierzy atakujących budynek osłaniali koledzy. M.in. strzelec z karabinem pk.
(fot. fot. Dariusz Brożek)
Grupa szturmowa przeszukuje budynek. W środku niespodzianka. Atakuje ich kolejny terrorysta. Matematyka jest jednak po stronie żołnierzy; szpital szturmuje ośmiu doświadczonych i znakomicie wyszkolonych wojaków, broni go dwóch desperatów.
Obrońcy nie mają szans. Uciekają na dach. Po chwili obaj padają. Żołnierze biorą jednego z nich pod ramiona i znoszą na dół. Jest ranny. Wpierw zostanie opatrzony przez ratownika, a potem przesłucha go oficer wywiadu. Raptem drugi z obrońców zaczyna się podnosić. Jeden z żołnierzy krzyczy ,,Na glebę, zimny trup jesteś''. Chwytają ,,zabitego'' pod ręce i wynoszą na zewnątrz. Tak jak podczas akcji bojowej, choć to tylko ćwiczenia.
- Trenujemy patrolowanie rejonu zurbanizowanego i zajmowanie budynków. Każdy element musi być powtórzony setki razy - mówi dowódca kompanii kpt. Marek Fijałka.
Półtora roku temu oficer służył w Afganistanie razem z osławionymi Czerwonymi Diabłami. Nie chodzi oczywiście o piłkarzy Manchester United, lecz o żołnierzy słynnej 82. Dywizji Powietrznodesantowej USArmy. Większość jego podkomendnych też szlifowała żołnierskie rzemiosło w Afganistanie i w Iraku. - Sami najlepsi z najlepszych - mówią ich przełożeni.
Bez sztywnej fabuły
Po wrzuceniu do środka granatów grupa szturmowa ruszyła do ataku na budynek.
(fot. fot. Dariusz Brożek)
Zajęcia odbywają się na tzw. poligonie miejskim w Wędrzynie. To kompleks kilkudziesięciu obiektów, gdzie żołnierze trenują walkę w mieście i zdobywanie budynków, a policjanci tłumienie zamieszek i odbijanie zakładników.
Miejscowi mówią o nim Nowy Mur, ale w oficjalnej nomenklaturze wojskowej to Centralny Ośrodek Zurbanizowany. Jednym z patroli dowodzi ppor. Anna Wisłocka. Dowodzone przez nia rosomaki zostaną za chwilę ,,zaatakowane'' przez kolejną grupę terrorystów. Właśnie wydaje strzelcom rozkazy. Spod jej kewlarowego hełmu wysuwają się kosmyki rudych włosów.
- Nie mamy sztywnego scenariusza działań. Decyzję podejmuję w zależności od rozwoju sytuacji - mówi pani oficer.
Przed nami kolejna kolumna rosomaków ubezpieczanych przez idących z boku piechurów. Ćwiczy cały 1. batalion manewrowy17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza i Wędrzyna, czyli ponad 800 żołnierzy i kilkadziesiąt pojazdów . W styczniu 2010 r. wejdą w skład tzw. Europejskiej Grupy Bojowej. Do końca przyszłego roku międzyrzeczanie (razem z żołnierzami z Litwy, Łotwy, Słowacji i Niemiec) będą zbrojnym ramieniem Unii Europejskiej. Muszą się liczyć z tym, że Bruksela wyśle ich w rejony ogarnięte konfliktami zbrojnymi, czy klęskami żywiołowymi. Także poza Europą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?